- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Wpisy archiwalne w kategorii
Słubice i okolice
Dystans całkowity: | 4309.04 km (w terenie 412.00 km; 9.56%) |
Czas w ruchu: | 202:38 |
Średnia prędkość: | 19.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.86 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 164 (88 %) |
Maks. tętno średnie: | 134 (72 %) |
Suma kalorii: | 7541 kcal |
Liczba aktywności: | 112 |
Średnio na aktywność: | 38.47 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
Kostrzyn - Słubice
Piątek, 18 czerwca 2010 | dodano:20.06.2010 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 44.67 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | Km/h: | 20.62 |
Pr. maks.: | 38.20 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 850kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Standardowy przejazd drogą rowerową Oder - Neisse z Kostrzyna do Słubic przez Lebus i Frankfurt am Oder. Na początek jak zwykle kolejowy most:
Na koniec zdjęcie zrobione w Lebus, w tym samym miejscu, co ostatnio. Wówczas woda zaczynała się zaraz za ogrodzeniem, teraz jest dużo dalej. Wciąż jednak jest jej zbyt dużo:
Na koniec zdjęcie zrobione w Lebus, w tym samym miejscu, co ostatnio. Wówczas woda zaczynała się zaraz za ogrodzeniem, teraz jest dużo dalej. Wciąż jednak jest jej zbyt dużo:
Słubice - Kostrzyn
Niedziela, 6 czerwca 2010 | dodano:09.06.2010 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 42.81 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | Km/h: | 19.17 |
Pr. maks.: | 40.50 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 777kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Ze Słubic wyjechałem przed 8:00, żeby mieć pewność, że w Kostrzynie na pewno złapię pociąg do Szczecina o 11:21. Fakt, ponad 3 godziny, więc mnóstwo czasu, ale wolę nie ryzykować spóźnienia - po ostatnich zmianach w PKP następny bezpośredni pociąg do Szczecina jedzie dopiero o 15:28 i jest to pociąg z Wrocławia... Do Świnoujścia :)
Tego dnia jechałem już na pewniaka - nawet na poniższym rozstaju dróg za Lebus - Busch wybrałem komfortową asfaltówkę chociaż szutrówką z lewej można również bardzo przyjemnie dojechać do Reitwein. A może nawet przyjemniej - asfaltem jedzie się w otwartym terenie równym jak stół. Szutrówka prowadzi często przez las - tyle, że czasem też zmienia się w asfalt :)
Czasu miałem rzeczywiście nadmiar, więc im bliżej było Kostrzyna tym częściej się zatrzymywałem i wolniej jechałem - zawsze przyjemniej spędzić czas na rowerze niż na dworcu. Na moście kolejowym przez Odrę stał jakiś pociąg towarowy - ciekawe, co się mogło stać.
Jeszcze rzut oka na Wartę - wysoki poziom wody, korony drzew w wodzie... A po chwili już byłem na dworcu.
Tego dnia jechałem już na pewniaka - nawet na poniższym rozstaju dróg za Lebus - Busch wybrałem komfortową asfaltówkę chociaż szutrówką z lewej można również bardzo przyjemnie dojechać do Reitwein. A może nawet przyjemniej - asfaltem jedzie się w otwartym terenie równym jak stół. Szutrówka prowadzi często przez las - tyle, że czasem też zmienia się w asfalt :)
Rozjazd dróg na Reitwein© meak
Czasu miałem rzeczywiście nadmiar, więc im bliżej było Kostrzyna tym częściej się zatrzymywałem i wolniej jechałem - zawsze przyjemniej spędzić czas na rowerze niż na dworcu. Na moście kolejowym przez Odrę stał jakiś pociąg towarowy - ciekawe, co się mogło stać.
Przejazd przez Odrę w Kostrzynie© meak
Jeszcze rzut oka na Wartę - wysoki poziom wody, korony drzew w wodzie... A po chwili już byłem na dworcu.
Widok na Wartę w Kostrzynie© meak
Do Starych Biskupic
Sobota, 5 czerwca 2010 | dodano:08.06.2010 Kategoria Słubice i okolice, Mapy z GPS
Km: | 23.02 | Km teren: | 15.00 | Czas: | Km/h: | ||
Pr. maks.: | 32.40 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 449kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Przejażdżka rodzinna. Najpierw mieliśmy zamiar pojechać tylko do rancza w Drzecinie, ale ponieważ humory dopisywały... Swoją drogą w odnajdowaniu drogi oprócz GPS-a pomagała mapa, którą kupiłem parę miesięcy temu we Frankfurcie - kapitalnie oznaczone leśne drogi w Polsce. Jasne, nie wszystkie, ale naprawdę dużo tego jest, a przy okazji - duże nazwy w języku polskim, a w małych nawiasach niemieckie odpowiedniki. W drodze do Drzecina zauważyłem na GPS ikonkę skrytki Geocache, więc spróbowaliśmy odnaleźć, ale się nie udało. Teraz doczytałem opis miejsca w sieci, następnym razem powinno być łatwiej. Swoją drogą - mnóstwo skrytek w tej okolicy, po naszej stronie granicy, jest dziełem Niemców upamiętniających ważne dla nich historyczne miejsca. Piszę o tym, bo się zdziwiłem, kiedy musiałem opis miejsca tłumaczyć sobie z niemieckiego ;)
Wycieczka wolniutka, bo rodzinna - piękne, leśne i polne trasy (oprócz fragmentu w okolicy Starych Biskupic).
Droga z rancza w Drzecinie do Starych Biskupic:
Kościół w Starych Biskupicach:
Wycieczka wolniutka, bo rodzinna - piękne, leśne i polne trasy (oprócz fragmentu w okolicy Starych Biskupic).
Mała rowerzystka szaleje na piaszczystej drodze...© meak
Duża rowerzystka szaleje za małą... ;)© meak
Droga z rancza w Drzecinie do Starych Biskupic:
Leśna droga z rancza w Drzecinie w kierunku Starych Biskupic© meak
Leśna droga z rancza w Drzecinie do Starych Biskupic© meak
Kościół w Starych Biskupicach:
Kościół w Starych Biskupicach© meak
Kostrzyn - Słubice
Czwartek, 3 czerwca 2010 | dodano:08.06.2010 Kategoria 51 - 79 km, Niemcy, Słubice i okolice, Mapy z GPS
Km: | 54.87 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:59 | Km/h: | 18.39 |
Pr. maks.: | 38.60 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1005kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Wsiadłem rano w Szczecinie do pociągu o 7:42 do Kostrzyna. Z Kostzyna szybko dojechałem do miejsca, w którym zwykle zjeżdżam na rowerową drogę Oder - Neisse do Frankfurtu, niestety... Zagrodzona była odblaskową taśmą z napisem "Polizei" itp. Powódź. Dobra, pojedziemy inaczej. Dojechałem drogą rowerową do Gorgast, tam zacząłem kombinować co wyraźnie widać na mapce ze śladem GPS :)
Kiedy wjeżdżałem na tę drogę za Manschnow, myślałem że znalazłem w końcu właściwą - niestety, po niespełna dwóch kilometrach doprowadziła mnie do zalanego wodą pola. W tył zwrot! :)
Kolejna kombinacja była również inwestycją na przyszłość - od razu było widać, że droga jest podmokła i nie chciałem ryzykować kolejnego zawracania po kilku kilometrach, ale dzięki temu mam fajną drogę do Reitwein. Cóż, w końcu dojechałem do drogi B112 i do Rathstock.
W Rathstock skręciłem do Reitwein, skąd skierowałem się w stronę Odry - wiedziałem, że jest tam droga, która biegnie dobrych kilkaset metrów od wału. Kiedy jednak w oddali zobaczyłem wał, którym tyle razy jechałem wzdłuż Odry nie mogłem się powstrzymać, żeby nie podjechać i nie sprawdzić jak wysoki jest poziom wody. Wjechałem na wał, cyknąłem parę zdjęć, a niedaleko dojrzałem stojącą w poprzek wału policyjną furgonetkę. Myślę sobie - dobra, widzą mnie, alarmu nie ma więc zaryzykuję i pojadę na ich oczach wałem. W najgorszym razie będzie mandat ;)
Policjanci ledwie mnie zauważyli, wymieniliśmy grzecznościowe powitanie... i tyle. Pojechałem dalej. Zatrzymałem się znowu, tym razem w pobliżu baraku, w którym byli jacyś robotnicy. Kiedy robiłem zdjęcia Odry, jeden z nich wdrapał się na do mnie na wał i zaczął tłumaczyć, że mam natychmiast zejść, zawrócić i jechać oddaloną od wału trasą. Zdziwiłem się, i mówię że przed chwilą mijałem policję i nie było żadnych uwag, a na drodze którą wjeżdżałem nie było żadnych zakazów. Robotnik zaczął mi opowiadać, że policja pewnie dzwoni już i gdzieś dalej mandat walnie mi następny patrol... Brzmiało to dość bzdurnie, więc jak już sobie poszedł, pomyślałem - ok, nie chcę problemów, ale zjadę gdzieś dalej, na pewno nie będę zawracał ;)
Okazało się, że byłem już wtedy niemal w Lebus (Lebus - Busch dokładniej) - żadnego następnego patrolu nie zobaczyłem, ale zjechałem do tej dalszej drogi, potem i tak musiałem jechać drogą rowerową wzdłuż szosy B112 - normalna trasa koło Odry jest w tej chwili z pewnością zalana wodą.
Pod Lebus zrobiłem tylko zdjęcie - woda jest normalnie hen, gdzieś za drzewami, a teraz w niektórych miejscach zalewała drogę, którą zwykle jadę. Tuż obok stoją domki, podejrzewam że parę dni wcześniej mogło tam być bardzo nieciekawie - jechałem przecież parę dni po fali kulminacyjnej.
Po jakichś 30 minutach dojechałem do Frankfurtu, a po chwili byłem u Ani w Słubicach - już się trochę niepokoiła, bo normalnie jadę max 2 godziny, a przez te wszystkie kombinacje z trasą mocno się spóźniłem... ;)
Kiedy wjeżdżałem na tę drogę za Manschnow, myślałem że znalazłem w końcu właściwą - niestety, po niespełna dwóch kilometrach doprowadziła mnie do zalanego wodą pola. W tył zwrot! :)
Droga przez pola w okolicy Neu Manschnow© meak
Kolejna kombinacja była również inwestycją na przyszłość - od razu było widać, że droga jest podmokła i nie chciałem ryzykować kolejnego zawracania po kilku kilometrach, ale dzięki temu mam fajną drogę do Reitwein. Cóż, w końcu dojechałem do drogi B112 i do Rathstock.
W Rathstock skręciłem do Reitwein, skąd skierowałem się w stronę Odry - wiedziałem, że jest tam droga, która biegnie dobrych kilkaset metrów od wału. Kiedy jednak w oddali zobaczyłem wał, którym tyle razy jechałem wzdłuż Odry nie mogłem się powstrzymać, żeby nie podjechać i nie sprawdzić jak wysoki jest poziom wody. Wjechałem na wał, cyknąłem parę zdjęć, a niedaleko dojrzałem stojącą w poprzek wału policyjną furgonetkę. Myślę sobie - dobra, widzą mnie, alarmu nie ma więc zaryzykuję i pojadę na ich oczach wałem. W najgorszym razie będzie mandat ;)
Policjanci ledwie mnie zauważyli, wymieniliśmy grzecznościowe powitanie... i tyle. Pojechałem dalej. Zatrzymałem się znowu, tym razem w pobliżu baraku, w którym byli jacyś robotnicy. Kiedy robiłem zdjęcia Odry, jeden z nich wdrapał się na do mnie na wał i zaczął tłumaczyć, że mam natychmiast zejść, zawrócić i jechać oddaloną od wału trasą. Zdziwiłem się, i mówię że przed chwilą mijałem policję i nie było żadnych uwag, a na drodze którą wjeżdżałem nie było żadnych zakazów. Robotnik zaczął mi opowiadać, że policja pewnie dzwoni już i gdzieś dalej mandat walnie mi następny patrol... Brzmiało to dość bzdurnie, więc jak już sobie poszedł, pomyślałem - ok, nie chcę problemów, ale zjadę gdzieś dalej, na pewno nie będę zawracał ;)
Okazało się, że byłem już wtedy niemal w Lebus (Lebus - Busch dokładniej) - żadnego następnego patrolu nie zobaczyłem, ale zjechałem do tej dalszej drogi, potem i tak musiałem jechać drogą rowerową wzdłuż szosy B112 - normalna trasa koło Odry jest w tej chwili z pewnością zalana wodą.
Pod Lebus zrobiłem tylko zdjęcie - woda jest normalnie hen, gdzieś za drzewami, a teraz w niektórych miejscach zalewała drogę, którą zwykle jadę. Tuż obok stoją domki, podejrzewam że parę dni wcześniej mogło tam być bardzo nieciekawie - jechałem przecież parę dni po fali kulminacyjnej.
Sytuacja powodziowa w Lebus© meak
Po jakichś 30 minutach dojechałem do Frankfurtu, a po chwili byłem u Ani w Słubicach - już się trochę niepokoiła, bo normalnie jadę max 2 godziny, a przez te wszystkie kombinacje z trasą mocno się spóźniłem... ;)
Powrót
Niedziela, 18 kwietnia 2010 | dodano:18.04.2010 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 40.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:59 | Km/h: | 20.40 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Słubice - Kostrzyn, potem pociągiem do Szczecina. Tym razem bez przygód, jeśli nie liczyć przebiegającego drogę zająca ;)
Ciepło, słaby wiatr i jak zwykle żal, że jestem ograniczony godziną odjazdu pociągu...
Parę nadoodrzańskich krajobrazów. Widać, że stan wody do najniższych nie należy.
Ciepło, słaby wiatr i jak zwykle żal, że jestem ograniczony godziną odjazdu pociągu...
Parę nadoodrzańskich krajobrazów. Widać, że stan wody do najniższych nie należy.
Odra w pobliżu Klessin© meak
Widok na Odrę nieopodal Klessin© meak
Niedaleko Klessin i Pławidła :)© meak
Odra w okolicy Reitwein© meak
Odra po Kostrzynem© meak
Kostrzyn - Słubice wieczorem
Piątek, 16 kwietnia 2010 | dodano:17.04.2010 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 46.63 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:32 | Km/h: | 18.41 |
Pr. maks.: | 45.97 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Najpierw dojazd do pracy (po drodze kupno biletu na pociąg), potem na dworzec PKP. Tam po raz kolejny dała o sobie znać znakomita organizacja naszych kolei - w ostatniej chwili powiadomiono podróżnych, że pociąg odjedzie z peronu 2 zamiast 4. Bieg w tłumie, z rowerem po schodach, a rower z sakwami. Całe szczęście, że w miarę lekkimi :)
W pociągu robotnicy, a więc - wszyscy palą i piją. Smród jak cholera, ale w Chojnie wszyscy wysiadają i reszta podróży upływa już w lepszych warunkach. O 18:09 ląduję w Kostrzynie, gdzie kupuję czekoladę, żeby się trochę podczas jazdy doenergetyzować, i ruszam.
Trasa:
Na początek jak zwykle robię zdjęcia swojemu ulubionemu, fotogenicznemu mostowi :)
W okolicach naszej Górzycy, po obu stronach granicy jest jakaś stacja gazowa - m.in. wysoka budowla, na której szczycie płonie gaz. Teraz był piękny wieczór i niedaleko takiego obiektu po niemieckiej stronie ganiały sobie sarny :)
Jedziemy dalej, jest coraz później i coraz ładniej :)
Dalej spotkałem bociana. Miał na imię Dzióbek i machał do mnie, żebym Wam od niego pomachał ;)
Potem zaczęły się przygody - od jakiegoś czasu z Lebus do Frankfurtu prowadzi droga rowerowa wzdłuż szosy, ale ja wolę jeździć tuż przy Odrze. Dzisiaj nie byłem do końca pewien jaki jest stan wody w Odrze (zwykle sprawdzam na IMGW przed wyjazdem, bo te łąki bywają zalane ;) ), ale postanowiłem spróbować - stan wody był dość wysoki. Okazało się jednak, że nie stan wody przeszkodził mi w przejechaniu zwykłej trasy - mostek nad jednym z rozlewisk został zniszczony. Nie wiem - wandale, czy może jednak kra. Musiałem jednak przez to nadłożyć drogi, wrócić do szosy, ale po kilometrze zjechałem betonówką z powrotem w kierunku Odry. Miałem ją już na wyciągnięcie ręki, już się cieszyłem i nagle ujrzałem coś takiego:
Pomyślałem jednak, że trochę pluskania w wodzie to może być świetna zabawa, szczególnie jak się nie zdejmie butów itd. Przepięknie się więc wymoczyłem i szczęśliwy pojechałem dalej (to nie pierwsza taka przygoda, kiedy woda sięgała mi tam w innym miejscu niemal do pasa :D ). W końcu 7 km dalej czekała na mnie w ciepłym domku moja Ania, wanna z gorącą wodą i inne cywilizacyjne wygody, nie było się więc czym przejmować :)
Zmierzchało już, kiedy znalazłem się w okolicy mostu pomiędzy Frankfurtem i Słubicami:
Uwielbiam takie wyjazdy z przygodami :)
Fotki mogą wyglądać bardzo tak sobie - edytowałem je na miniaturowym ekranie zakupionego niedawnego (właśnie na wyjazdy) netbooka Samsung n150 :)
W pociągu robotnicy, a więc - wszyscy palą i piją. Smród jak cholera, ale w Chojnie wszyscy wysiadają i reszta podróży upływa już w lepszych warunkach. O 18:09 ląduję w Kostrzynie, gdzie kupuję czekoladę, żeby się trochę podczas jazdy doenergetyzować, i ruszam.
Trasa:
Na początek jak zwykle robię zdjęcia swojemu ulubionemu, fotogenicznemu mostowi :)
Most Kustrin-Kietz© meak
Most kolejowy w Kostrzynie© meak
Most w Kostrzynie© meak
W okolicach naszej Górzycy, po obu stronach granicy jest jakaś stacja gazowa - m.in. wysoka budowla, na której szczycie płonie gaz. Teraz był piękny wieczór i niedaleko takiego obiektu po niemieckiej stronie ganiały sobie sarny :)
Sarny gazowe© meak
Jedziemy dalej, jest coraz później i coraz ładniej :)
Odra, Oder-Neisse Radweg© meak
Odra, Oder-Neisse Radweg© meak
Odra, Oder-Neisse Radweg© meak
Dalej spotkałem bociana. Miał na imię Dzióbek i machał do mnie, żebym Wam od niego pomachał ;)
German stork© meak
Potem zaczęły się przygody - od jakiegoś czasu z Lebus do Frankfurtu prowadzi droga rowerowa wzdłuż szosy, ale ja wolę jeździć tuż przy Odrze. Dzisiaj nie byłem do końca pewien jaki jest stan wody w Odrze (zwykle sprawdzam na IMGW przed wyjazdem, bo te łąki bywają zalane ;) ), ale postanowiłem spróbować - stan wody był dość wysoki. Okazało się jednak, że nie stan wody przeszkodził mi w przejechaniu zwykłej trasy - mostek nad jednym z rozlewisk został zniszczony. Nie wiem - wandale, czy może jednak kra. Musiałem jednak przez to nadłożyć drogi, wrócić do szosy, ale po kilometrze zjechałem betonówką z powrotem w kierunku Odry. Miałem ją już na wyciągnięcie ręki, już się cieszyłem i nagle ujrzałem coś takiego:
Między Lebus a Frankfurtem nad Odrą© meak
Pomyślałem jednak, że trochę pluskania w wodzie to może być świetna zabawa, szczególnie jak się nie zdejmie butów itd. Przepięknie się więc wymoczyłem i szczęśliwy pojechałem dalej (to nie pierwsza taka przygoda, kiedy woda sięgała mi tam w innym miejscu niemal do pasa :D ). W końcu 7 km dalej czekała na mnie w ciepłym domku moja Ania, wanna z gorącą wodą i inne cywilizacyjne wygody, nie było się więc czym przejmować :)
Zmierzchało już, kiedy znalazłem się w okolicy mostu pomiędzy Frankfurtem i Słubicami:
Most w Słubfurcie© meak
Uwielbiam takie wyjazdy z przygodami :)
Fotki mogą wyglądać bardzo tak sobie - edytowałem je na miniaturowym ekranie zakupionego niedawnego (właśnie na wyjazdy) netbooka Samsung n150 :)
Z Kostrzyna do Słubic
Sobota, 31 października 2009 | dodano:31.10.2009 Kategoria Mapy z GPS, Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 41.09 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:17 | Km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Pobudka o czwartej rano, potem pociągiem o 6:12 do Kostrzyna, skąd nieco zygzakowaty przejazd z Kostrzyna do Słubic po stronie niemieckiej. Fotki i więcej szczegółów po powrocie :)
Niech mi ktoś np. powie dlaczego nie miałbym zrobić kolejnego zdjęcia tego fotogenicznego mostu? ;)
Niech mi ktoś np. powie dlaczego nie miałbym zrobić kolejnego zdjęcia tego fotogenicznego mostu? ;)
Nieśmiertelne ujęcie :)© meak
Niemiecki Kostrzyn© meak
Jesienny krajobraz© meak
Jeszcze zielone!© meak
Jesienne rumieńce© meak
Kolorowa jesień© meak
Nad Odrą, w pięknych okolicznościach przyrody... ;)© meak
Nocna przejażdżka
Piątek, 9 października 2009 | dodano:09.10.2009 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 38.94 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:57 | Km/h: | 19.97 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
(fotki będą dopiero w niedzielę wieczorem, bo notkę piszę na cudzym kompie, gdzie nie ma mojego ulubionego Gimpa, Photoshopa, czy Paint Shopa ;) )
Tytuł trochę na wyrost, bo z pociągu w Kostrzynie wysiadłem o 18:12 i przez jakiś czas spokojnie dało się jeszcze jechać bez lampki (wolę tak jechać, wszystko wygląda bardziej naturalnie, ale oczywiście trzeba bardzo uważać). Kiedy już zapadła porządna ciemność zatrzymałem się, żeby trochę wchłonąć ten niesamowity nastrój, niezwykłą ciszę, popatrzeć na spokój natury. Ta droga rowerowa, przynajmniej ten odcinek Oder - Neisse od Kostrzyna po Frankfurt prowadzi przez odludne tereny, a o tej porze jest tam niemal całkowicie pusto. Chociaż, "niemal" to akurat dzisiaj dobre słowo, bo w tej ciemności trafiłem na całą grupę rowerzystów i byli to chyba Polacy, bo kto inny mógłby krzyczeć "uwaga!" ;) (oczywiście wtedy już jechałem "na światłach")
W każdym razie przejażdżka była niesamowita - gdyby nie to, że najpierw trzeba się przemęczyć w pociągu, pewnie pojeździłbym jeszcze w takich ciemnościach, bo to niesamowite wrażenia. BTW. lampka Cateye zdała egzamin celująco :)
Tytuł trochę na wyrost, bo z pociągu w Kostrzynie wysiadłem o 18:12 i przez jakiś czas spokojnie dało się jeszcze jechać bez lampki (wolę tak jechać, wszystko wygląda bardziej naturalnie, ale oczywiście trzeba bardzo uważać). Kiedy już zapadła porządna ciemność zatrzymałem się, żeby trochę wchłonąć ten niesamowity nastrój, niezwykłą ciszę, popatrzeć na spokój natury. Ta droga rowerowa, przynajmniej ten odcinek Oder - Neisse od Kostrzyna po Frankfurt prowadzi przez odludne tereny, a o tej porze jest tam niemal całkowicie pusto. Chociaż, "niemal" to akurat dzisiaj dobre słowo, bo w tej ciemności trafiłem na całą grupę rowerzystów i byli to chyba Polacy, bo kto inny mógłby krzyczeć "uwaga!" ;) (oczywiście wtedy już jechałem "na światłach")
W każdym razie przejażdżka była niesamowita - gdyby nie to, że najpierw trzeba się przemęczyć w pociągu, pewnie pojeździłbym jeszcze w takich ciemnościach, bo to niesamowite wrażenia. BTW. lampka Cateye zdała egzamin celująco :)
Most kolejowy w Kostrzynie nad Odrą© meak
Wiatraki o zachodzie słońca© meak
Ze Słubic do Kostrzyna przez Manschnow :)
Niedziela, 27 września 2009 | dodano:27.09.2009 Kategoria Mapy z GPS, Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 43.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:15 | Km/h: | 19.11 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Powrót i znowu trochę zabłądziłem, przez co po raz pierwszy przejechałem przez Manschnow. Życie byłoby nudne, gdyby człowiek nie błądził ;)
Trasa:
Słubice - Frankfurt nad Odrą - Lebus - Klessin - Wuhden - Reitwein - Rahtstock - Manschnow - Kuestrin - Kostrzyn
Trasa:
Słubice - Frankfurt nad Odrą - Lebus - Klessin - Wuhden - Reitwein - Rahtstock - Manschnow - Kuestrin - Kostrzyn
Wypas owiec pod Frankfurtem nad Odrą© meak
Droga pomiędzy Wuhden a Reitwein© meak
Drogowskazy pomiędzy Wuhden a Reitwein© meak
Kostrzyn - Słubice inaczej, czyli z uskokiem ;)
Piątek, 25 września 2009 | dodano:27.09.2009 Kategoria Mapy z GPS, Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 42.50 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:21 | Km/h: | 18.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Wpadło mi do głowy, żeby przetestować w końcu przejazd ze Kostrzyna do Słubic jakąś inną trasą, bo Oder - Neisse zaczęła mi się już nudzić. Oczywiście trochę pobłądziłem, ale było to błądzenie po malowniczym terenie, więc sobie wybaczam :)
We Frankfurcie wpadłem do księgarni, gdzie kupiłem kolejną świetną mapę - obejmuje akurat Ziemię Lubuską i Markisch-Oderland, czyli tereny po których często jeżdżę. Wydana w Niemczech, ale ma objaśnienia w jęz. polskim. Mapa turystyczno - rowerowa i naprawdę ma świetnie oznaczone szlaki rowerowe. Tych map jest cała seria - obejmują całe pogranicze. Do tego kupiłem "Oder - Neisse - Radweg. 12 Tagessetappen mit Karten 1:75 000" - czyli świetne mapy razem z opisem trasy, rzeczy wartych odwiedzenia, na 168 stronach. Jeżeli kiedyś wreszcie przyjdzie mi ochota, by przejechać całą Oder-Neisse to wtedy wystarczy mi ta książeczka - żadnego zabierania dodatkowych map itd. Fakt, niemieckiego nie znam, ale to tylko przewodnik, więc język nie jest zbyt skomplikowany - spokojnie można z pomocą słownika dotrzeć do jego zawartości ;)
Przy okazji pomyślałem sobie - jakże mało u nas jest tego typu wydawnictw. Owszem, była seria "Na rowerze" po różnych zakątkach kraju, sam mam część obejmującą mój region (i Bornholm :) ), była seria mapek ze szlakami rowerowymi i też mam część dotyczącą zachodniopomorskiego, ale w porównaniu z tym, co mają Niemcy to jest nic. Trudno dojść do innego wniosku niż taki, że przewodnik "idą" za infrastrukturą rowerową - są trasy, eleganckie ścieżki rowerowe, ludzie jeżdżą, więc pojawiają się opisy tras. Bo przecież szlak rowerowy Oder - Neisse jest tylko jednym z wielu w Niemczech. Zresztą, to jest oferta tylko jednego wydawnictwa. Nawet w tej małej, frankfurckiej, księgarence był jeszcze jeden atlas z mapami i informacjami o Oder - Neisse, plus kupa świetnych map itd. Mam nadzieję, że kiedyś tak będzie u nas.
Trasa:
Kostrzyn - Reitwein - Podelzig - Klessin - Lebus - Frankfurt nad Odrą - Słubice
Kolejne zdjęcie dokumentujące odlot ptaków ;)
We Frankfurcie wpadłem do księgarni, gdzie kupiłem kolejną świetną mapę - obejmuje akurat Ziemię Lubuską i Markisch-Oderland, czyli tereny po których często jeżdżę. Wydana w Niemczech, ale ma objaśnienia w jęz. polskim. Mapa turystyczno - rowerowa i naprawdę ma świetnie oznaczone szlaki rowerowe. Tych map jest cała seria - obejmują całe pogranicze. Do tego kupiłem "Oder - Neisse - Radweg. 12 Tagessetappen mit Karten 1:75 000" - czyli świetne mapy razem z opisem trasy, rzeczy wartych odwiedzenia, na 168 stronach. Jeżeli kiedyś wreszcie przyjdzie mi ochota, by przejechać całą Oder-Neisse to wtedy wystarczy mi ta książeczka - żadnego zabierania dodatkowych map itd. Fakt, niemieckiego nie znam, ale to tylko przewodnik, więc język nie jest zbyt skomplikowany - spokojnie można z pomocą słownika dotrzeć do jego zawartości ;)
Przy okazji pomyślałem sobie - jakże mało u nas jest tego typu wydawnictw. Owszem, była seria "Na rowerze" po różnych zakątkach kraju, sam mam część obejmującą mój region (i Bornholm :) ), była seria mapek ze szlakami rowerowymi i też mam część dotyczącą zachodniopomorskiego, ale w porównaniu z tym, co mają Niemcy to jest nic. Trudno dojść do innego wniosku niż taki, że przewodnik "idą" za infrastrukturą rowerową - są trasy, eleganckie ścieżki rowerowe, ludzie jeżdżą, więc pojawiają się opisy tras. Bo przecież szlak rowerowy Oder - Neisse jest tylko jednym z wielu w Niemczech. Zresztą, to jest oferta tylko jednego wydawnictwa. Nawet w tej małej, frankfurckiej, księgarence był jeszcze jeden atlas z mapami i informacjami o Oder - Neisse, plus kupa świetnych map itd. Mam nadzieję, że kiedyś tak będzie u nas.
Trasa:
Kostrzyn - Reitwein - Podelzig - Klessin - Lebus - Frankfurt nad Odrą - Słubice
Kolejne zdjęcie dokumentujące odlot ptaków ;)
Ptaki odlatują, jesień coraz bliżej...© meak
Nad Odrą© meak
Wszystkie drogi prowadzą z Reitwein... ;)© meak
Pomiędzy Reitwein a Podelzig© meak
Pozostałości kościoła w Podelzig© meak
Tablica informacyjna przy kościele w Podelzig© meak
Wiatraki pod Klessin© meak