meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23165 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

Z Kostrzyna do Słubic

Sobota, 31 października 2009 | dodano:31.10.2009 Kategoria Mapy z GPS, Niemcy, Słubice i okolice
Km:41.09Km teren:3.00 Czas:02:17Km/h:18.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Pobudka o czwartej rano, potem pociągiem o 6:12 do Kostrzyna, skąd nieco zygzakowaty przejazd z Kostrzyna do Słubic po stronie niemieckiej. Fotki i więcej szczegółów po powrocie :)



Niech mi ktoś np. powie dlaczego nie miałbym zrobić kolejnego zdjęcia tego fotogenicznego mostu? ;)

Nieśmiertelne ujęcie :) © meak


Niemiecki Kostrzyn © meak


Jesienny krajobraz © meak


Jeszcze zielone! © meak


Jesienne rumieńce © meak


Kolorowa jesień © meak


Nad Odrą, w pięknych okolicznościach przyrody... ;) © meak

Komentarze
Witam Ciebie poranny ptaszku widać wraca tradycyjna trasa kostrzyńska. Odnośnie gór, to chyba jednak nieco się różnimy. Gdybym miał możliwości to z pewnością bym sto razy nie jechał przez Sławoszewo, lecz wsiadł w pociąg do Krakowa, skąd autobusem do Zakopanego i ruszył na szlak. Rower nigdy mi nie zastąpi wrażeń z gór. Nie ma takiej opcji. Na Twoim liczniku sześć tysięcy tuż, tuż. Osobiście mam wrażenie, że optymalny, roczny dystans to siedem tysięcy km. Do tego trzeba te dwie, trzy godziny dziennie, odrobina samozaparcia o gotowe. Te dłuższe dystanse, to już uzależnienie na pograniczu wyczynu. Tak mi się wydaje. Na ten rok planowałem właśnie siedem tysięcy km ale potem odezwał się we mnie duch rywalizacji, sam nie wiem po co, i ruszyłem do boju. Wracaj zdrowo. jotwu - 15:21 sobota, 31 października 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!