- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Powrót ze Slubic
Niedziela, 13 września 2009 | dodano:13.09.2009 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 42.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:05 | Km/h: | 20.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Powrót ze Słubic plus parę km z dojazdu poprzedniego dnia do serwisu w celu wymiany pękniętej szprychy w tylnym kole.
Kostrzyn - Słubice
Piątek, 11 września 2009 | dodano:13.09.2009 Kategoria Mapy z GPS, Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 43.88 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:12 | Km/h: | 19.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Najpierw do pracy, potem na dworzec i pociągiem do Kostrzyna.
Ładna pogoda, ale miałem lekkiego pecha - najpierw w pociągu był Perelowski skansen, czyli robotnicy wracający z jakiejś dłuższej fuchy do domów. Smród dymu, hektolitry wódki, piwa, kurwa. Nie, to ostatnie słowo tak samo wyszło obok przecinka i tylko tyle oznacza, bo nie sposób pisząc o tym nie oznaczyć przecinka w ten sposób ;)
Potem po paru kilometrach okazało się, że pękła szprycha w tylnym kole. Ok, dociągnąłem sąsiednie, żeby koło się trochę wyrównało i pojechałem. Dojechałem już długo po zmroku, bo jednak te czynności trochę czasu mi zajęły - na szczęście wożę już ze sobą lampki, więc nie jechałem "na ślepo". W sklepie rowerowym w Słubicach wymieniono mi tę szprychę (trzeba było też wymienić nypel, bo pękła dokładnie w nim, co wiązało się ze ściąganiem dętki, opony, nie mówiąc o zdejmowaniu kasety... ;) ) w ciągu godziny, za co jestem ogromnie wdzięczny. Jazda z sakwami, bez kompletu szprych to jednak ryzyko.
Okazuje się, że na gpsies.com można łączyć ślady GPS z albumami Google Picasa - nie chciałbym tworzyć dla każdej zamieszczanej tam trasy osobnego albumu (czasami jest to ledwie parę zdjęć albo mniej), więc utworzyłem album dla zdjęć z całego września, myślę że tak będzie najlepiej.
Trochę niewyraźne zdjęcia klucza ptaków - były naprawdę daleko. Przy okazji przypomniało mi się, że kiedyś robiłem już zdjęcia odlatujących ptaków w tej okolicy i okazało się, że wtedy to był dopiero 4 listopad 2007... To była ta wycieczka
Ładna pogoda, ale miałem lekkiego pecha - najpierw w pociągu był Perelowski skansen, czyli robotnicy wracający z jakiejś dłuższej fuchy do domów. Smród dymu, hektolitry wódki, piwa, kurwa. Nie, to ostatnie słowo tak samo wyszło obok przecinka i tylko tyle oznacza, bo nie sposób pisząc o tym nie oznaczyć przecinka w ten sposób ;)
Potem po paru kilometrach okazało się, że pękła szprycha w tylnym kole. Ok, dociągnąłem sąsiednie, żeby koło się trochę wyrównało i pojechałem. Dojechałem już długo po zmroku, bo jednak te czynności trochę czasu mi zajęły - na szczęście wożę już ze sobą lampki, więc nie jechałem "na ślepo". W sklepie rowerowym w Słubicach wymieniono mi tę szprychę (trzeba było też wymienić nypel, bo pękła dokładnie w nim, co wiązało się ze ściąganiem dętki, opony, nie mówiąc o zdejmowaniu kasety... ;) ) w ciągu godziny, za co jestem ogromnie wdzięczny. Jazda z sakwami, bez kompletu szprych to jednak ryzyko.
Okazuje się, że na gpsies.com można łączyć ślady GPS z albumami Google Picasa - nie chciałbym tworzyć dla każdej zamieszczanej tam trasy osobnego albumu (czasami jest to ledwie parę zdjęć albo mniej), więc utworzyłem album dla zdjęć z całego września, myślę że tak będzie najlepiej.
Most kolejowy w Kostrzynie nad Odrą© meak
Trochę niewyraźne zdjęcia klucza ptaków - były naprawdę daleko. Przy okazji przypomniało mi się, że kiedyś robiłem już zdjęcia odlatujących ptaków w tej okolicy i okazało się, że wtedy to był dopiero 4 listopad 2007... To była ta wycieczka
Klucz ptaków© meak
Nadodrzański krajobraz© meak
Nadodrzański krajobraz© meak
Zachód słońca© meak
.
Czwartek, 10 września 2009 | dodano:10.09.2009
Km: | 7.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:23 | Km/h: | 19.04 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Automagiczne rozmieszczanie zdjęć na mapie, czyli kolejne odkrycie :)
Środa, 9 września 2009 | dodano:09.09.2009
Km: | 6.76 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:20 | Km/h: | 20.28 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Tym razem wpis techniczny :)
Wpadło mi wczoraj do głowy, że skoro jest odbiornik GPS i aparat cyfrowy to może da się uniknąć wreszcie tego denerwującego zastanawiania po powrocie z wycieczki: "gdzie ja u licha to zdjęcie zrobiłem?" ;)
I rzeczywiście - okazało się, że - zapewne oprócz paru innych - jest program GPicSync, któremu wystarczy podać, gdzie jest plik ".gpx" ze śladem GPS z danego dnia (odbiorniki turystyczne i pewnie mnóstwo innych zapisują właśnie w takim pliku ślad trasy) oraz folder ze zdjęciami, a on - korzystając z godzin zapisanych zarówno w pliku ".gpx" oraz informacji EXIF obecnych w cyfrowym zdjęciu - wyprodukuje piękny plik ".kml" - po wczytaniu go w Google Earth mamy mapkę trasy z rozmieszczonymi zdjęciami.
Po raz kolejny życie stało się prostsze ;)
Wpadło mi wczoraj do głowy, że skoro jest odbiornik GPS i aparat cyfrowy to może da się uniknąć wreszcie tego denerwującego zastanawiania po powrocie z wycieczki: "gdzie ja u licha to zdjęcie zrobiłem?" ;)
I rzeczywiście - okazało się, że - zapewne oprócz paru innych - jest program GPicSync, któremu wystarczy podać, gdzie jest plik ".gpx" ze śladem GPS z danego dnia (odbiorniki turystyczne i pewnie mnóstwo innych zapisują właśnie w takim pliku ślad trasy) oraz folder ze zdjęciami, a on - korzystając z godzin zapisanych zarówno w pliku ".gpx" oraz informacji EXIF obecnych w cyfrowym zdjęciu - wyprodukuje piękny plik ".kml" - po wczytaniu go w Google Earth mamy mapkę trasy z rozmieszczonymi zdjęciami.
Po raz kolejny życie stało się prostsze ;)
Prawie Świdwie, czyli Węgornik
Wtorek, 8 września 2009 | dodano:08.09.2009 Kategoria Mapy z GPS, Okolice Szczecina
Km: | 50.09 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:33 | Km/h: | 19.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Chciałem dzisiaj odpocząć od samochodów, więc naturalną koleją rzeczy wybrałem się do lasu.
Trasa: Szczecin - Głębokie - Owczary - Żółtew - Bartoszewo - Jutroszewo - Węgornik - Tanowo - Stare Leśno - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Leśny mostek na mojej leśnej trasie nad jez. Świdwie (no, dzisiaj tylko do Węgornika, ale stamtąd to już nie problem trafić ;) ) - stan kiepski, ale w porównaniu z tym, co było jeszcze niedawno, znakomity ;)
Jeśli ktoś jeszcze nie wiedział to w Puszczy Wkrzańskiej żyją Bizony Szczecińskie (Bison Stettiniensis) - z braku prerii nastąpiło przystosowanie do życia w lesie ;)
Droga, którą jedzie się z Tanowa przez Stare Leśno do Pilchowa:
Muszę jeszcze wspomnień o denerwującym psie, który napadł mnie koło stadniny w Żółtewi. Ni to rotweiler ni to doberman - podobno właścicielka poszła do lasu i zostawiła sobie pieska. Piesek podobno grzeczny. Kazano mi jechać i nie przejmować się. No, jakoś nie mogłem, kiedy pół metra ode mnie skacze wściekłe i pokazujące kły bydlę. Jakoś się w końcu udało, ale nie mogę się nadziwić, co za idiotka jest właścicielką tego psa?
Trasa: Szczecin - Głębokie - Owczary - Żółtew - Bartoszewo - Jutroszewo - Węgornik - Tanowo - Stare Leśno - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Leśny mostek na mojej leśnej trasie nad jez. Świdwie (no, dzisiaj tylko do Węgornika, ale stamtąd to już nie problem trafić ;) ) - stan kiepski, ale w porównaniu z tym, co było jeszcze niedawno, znakomity ;)
Leśny mostek© meak
Jeśli ktoś jeszcze nie wiedział to w Puszczy Wkrzańskiej żyją Bizony Szczecińskie (Bison Stettiniensis) - z braku prerii nastąpiło przystosowanie do życia w lesie ;)
Bison Stettiniensis, Bizon Szczeciński© meak
Droga, którą jedzie się z Tanowa przez Stare Leśno do Pilchowa:
Droga z Tanowa przez Stare Leśno do Pilchowa© meak
Muszę jeszcze wspomnień o denerwującym psie, który napadł mnie koło stadniny w Żółtewi. Ni to rotweiler ni to doberman - podobno właścicielka poszła do lasu i zostawiła sobie pieska. Piesek podobno grzeczny. Kazano mi jechać i nie przejmować się. No, jakoś nie mogłem, kiedy pół metra ode mnie skacze wściekłe i pokazujące kły bydlę. Jakoś się w końcu udało, ale nie mogę się nadziwić, co za idiotka jest właścicielką tego psa?
Bohomaz ;)
Poniedziałek, 7 września 2009 | dodano:07.09.2009 Kategoria 100 km i więcej, Mapy z GPS, Okolice Szczecina
Km: | 101.04 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 04:48 | Km/h: | 21.05 |
Pr. maks.: | 40.30 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Wystarczy zerknąć na mapkę, żeby zorientować się skąd nazwa ;)
Miałem zamiar dojechać do Świętej, ale w pewnym momencie (niedaleko zresztą już było) zorientowałem się, że późno się już robi (wyjechałem po pracy, urlop już się skończył), więc postanowiłem wrócić przez Goleniów - żeby nie jechać z powrotem tą samą drogą.
Za Komarowem drogi zrobiły się takie:
- zabawne jednak, że to wszystko jest obecne na mapach Google (nieco jednak niedokładnie, wskazuje na to ślad GPS-u a bardziej wierzę jemu, tym bardziej że to całkowicie otwarta przestrzeń. W każdym razie GPS mnie dzisiaj ponownie mocno zdziwił - prowadził tymi drogami idealnie. Hm, a właściwie to GPS w połączeniu z zainstalowaną na nim topograficzną mapą Polski GPMapa Topo - kierunek i miejsce skrętu pokazane były na tych niemal ścieżkach idealnie, a przecież jak widać teraz na tle mapy Google ślad biegnie czasem obok dróg zapisanych na ich mapie.
Ostatnia chyba tak długa przejażdżka - weekendy będą raczej zajęte, a w tygodniu czasu coraz mniej, choćby ze względu na coraz szybciej zachodzące słońca. Dzisiejsza przejażdżka była mocno zwariowana, bo chciałem parę rzeczy zobaczyć, zwiedzić, ale zamarudziłem na łąkach pomiędzy Komarowem a Bolesławicami (fajnie tam jest) i stwierdziłem, że ze Świętą mi nie po drodze ;)
Miałem zamiar dojechać do Świętej, ale w pewnym momencie (niedaleko zresztą już było) zorientowałem się, że późno się już robi (wyjechałem po pracy, urlop już się skończył), więc postanowiłem wrócić przez Goleniów - żeby nie jechać z powrotem tą samą drogą.
Za Komarowem drogi zrobiły się takie:
Droga z Komarowa do Bolesławic© meak
- zabawne jednak, że to wszystko jest obecne na mapach Google (nieco jednak niedokładnie, wskazuje na to ślad GPS-u a bardziej wierzę jemu, tym bardziej że to całkowicie otwarta przestrzeń. W każdym razie GPS mnie dzisiaj ponownie mocno zdziwił - prowadził tymi drogami idealnie. Hm, a właściwie to GPS w połączeniu z zainstalowaną na nim topograficzną mapą Polski GPMapa Topo - kierunek i miejsce skrętu pokazane były na tych niemal ścieżkach idealnie, a przecież jak widać teraz na tle mapy Google ślad biegnie czasem obok dróg zapisanych na ich mapie.
Motorówka na Odrze© meak
Zmierzch w Szczecinie© meak
Zamek w Szczecinie© meak
Ostatnia chyba tak długa przejażdżka - weekendy będą raczej zajęte, a w tygodniu czasu coraz mniej, choćby ze względu na coraz szybciej zachodzące słońca. Dzisiejsza przejażdżka była mocno zwariowana, bo chciałem parę rzeczy zobaczyć, zwiedzić, ale zamarudziłem na łąkach pomiędzy Komarowem a Bolesławicami (fajnie tam jest) i stwierdziłem, że ze Świętą mi nie po drodze ;)
Czas na planowanie :)
Piątek, 4 września 2009 | dodano:04.09.2009
Km: | 7.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | Km/h: | 19.72 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Dzisiaj tylko do pracy i z powrotem, ale za to kupiłem przewodnik po Litwie. Mam więc dokładne mapy, GPS i przewodnik i myślę, że czas sobie - dla własnej przyjemności - zaplanować trasę. Ta wyprawka miała się odbyć w tym roku, ale z różnych względów nie było to możliwe jednak w przyszłym roku zrobię wszystko, żeby tak się stało. Nie ma to być nic ekstremalnego - ot przejazd do Wilna i z powrotem plus parę dni na Suwalszczyźnie, czyli pewnie maksimum 1000 km. Poza tym chciałbym, żeby przypominało mi to "Polskę Egzotyczną" sprzed dwóch lat, więc towarzystwa nie szukam, noclegów będzie jak najwięcej w lesie, na dziko pod namiotem. Przyznam, że z każdym słowem przewodnika nabieram coraz większej ochoty na ten wyjazd. Najbardziej podoba mi się to, że - tak wynika z mapy - lasem można dojechać niemal do samego Wilna :) Drogi w tym momencie są nieważne, pamiętam to niesamowite uczucie z Borów Tucholskich w tym roku, kiedy wpakowałem się w środek lasu - nie było żywej duszy, do tego jedno spojrzenie na mapę dowodziło, że jestem daleko od cywilizacji, więc nawet jak muszę kawałek poprowadzić rower to nie jest źle. No, ale to chyba pozostałość z wieloletnich wyjazdów w góry i wałęsania się po Bieszczadach, czy Beskidzie Niskim, bo na rowerowe wyprawki zacząłem jeździć właściwie niedawno - dopiero od 2006 roku. Pewnie dlatego właśnie tak mi się podoba łączenie jazdy na rowerze z ekploracją lasu i spaniem na dziko, na łonie natury, bez wspomagania się śmiesznymi wygodami i wygódkami :P
Do tej pory każdy wyjazd planowany na długo przed, był realizowany z powodzeniem, więc - niech teraz też się tak stanie ;)
Do tej pory każdy wyjazd planowany na długo przed, był realizowany z powodzeniem, więc - niech teraz też się tak stanie ;)
Przez Europejską do pracy :))
Czwartek, 3 września 2009 | dodano:03.09.2009 Kategoria Mapy z GPS
Km: | 20.13 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | Km/h: | 18.87 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Już po samym tytule widać, że sezon urlopowy się skończył. Ja jednak liczę jeszcze na parę dni pogody i możliwość realizacji paru pomysłów na wycieczki :)
Dzisiaj przetestowałem w końcu uchwyt rowerowy do Garmina Etrex Legend Hcx oraz pełną nawigację - jasne, że w mieście z tego korzystał nie będę na codzień :)), ale ciągle jeszcze odkrywam nowe rzeczy w tym sprzęcie. Dzisiaj w każdym razie ustawiłem sobie dużo punktów pośrednich (czyli moja zwykła trasa przez Europejską do pracy) - GPS pięknie przed każdym zakrętem dawał znać i wskazywał dalszy kierunek. W końcu nic dziwnego, od tego jest :))
Muszę jeszcze opracować sposób przełączania się pomiędzy punktami pośrednimi (czyli waypointami), bo można to robić ręcznie i automatycznie, ale pewnie trzeba będzie korzystać z obu - w pewnych warunkach wygodniej będzie korzystać z automatu, w innych przełączać się ręcznie, np. wtedy kiedy zależy na dokładnym odnalezieniu miejsca. Dla zainteresowanych mapka mojej słynnej trasy do pracy przez ul. Europejską :D
Plus parę km po mieście - kupiłem m.in. (jednak) torbę na kierownicę Authora, a do tego nieprzemakalną Mini Bag - na dokumenty, aparat itp., w tym roku (niekoniecznie tylko na rowerze) okazało się, że to bardzo przydatna rzecz :)
Dzisiaj przetestowałem w końcu uchwyt rowerowy do Garmina Etrex Legend Hcx oraz pełną nawigację - jasne, że w mieście z tego korzystał nie będę na codzień :)), ale ciągle jeszcze odkrywam nowe rzeczy w tym sprzęcie. Dzisiaj w każdym razie ustawiłem sobie dużo punktów pośrednich (czyli moja zwykła trasa przez Europejską do pracy) - GPS pięknie przed każdym zakrętem dawał znać i wskazywał dalszy kierunek. W końcu nic dziwnego, od tego jest :))
Muszę jeszcze opracować sposób przełączania się pomiędzy punktami pośrednimi (czyli waypointami), bo można to robić ręcznie i automatycznie, ale pewnie trzeba będzie korzystać z obu - w pewnych warunkach wygodniej będzie korzystać z automatu, w innych przełączać się ręcznie, np. wtedy kiedy zależy na dokładnym odnalezieniu miejsca. Dla zainteresowanych mapka mojej słynnej trasy do pracy przez ul. Europejską :D
Plus parę km po mieście - kupiłem m.in. (jednak) torbę na kierownicę Authora, a do tego nieprzemakalną Mini Bag - na dokumenty, aparat itp., w tym roku (niekoniecznie tylko na rowerze) okazało się, że to bardzo przydatna rzecz :)
Grunt to dobry uchwyt! ;)
Środa, 2 września 2009 | dodano:02.09.2009
Km: | 6.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | Km/h: | 18.90 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Dzisiaj przyszedł pocztą uchwyt na kierownicę do Etrexa Legend Hcx, więc teraz będzie się jeździć po bezdrożach o wiele łatwiej :)
Po bezdrożach :)
Wtorek, 1 września 2009 | dodano:01.09.2009 Kategoria 51 - 79 km, Mapy z GPS, Okolice Szczecina
Km: | 61.07 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:15 | Km/h: | 18.79 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Dalszy ciąg wykorzystywania GPS-a do odnajdywania dróg ;)
Dzisiaj również zaprowadziło mnie to na bezdroża, ale tym razem znacznie przyjemniejsze - przypomniały mi się nawet trochę tegoroczne Bory Tucholskie, bo były i leśne ostępy, i piaszczyste drogi. Tak, dzisiaj parę razy musiałem poprowadzić rower (co widać po prędkości średniej ;) ), ale to i tak nic w porównaniu z wczorajszą przeprawą przez tory pomiędzy Smolęcinem a Siadłem Górnym ;)
Powoli uczę się wykorzystywać GPS - zapis śladu to oczywiście podstawa, ale wykorzystuję go też do nawigacji. Ustawiam sobie waypointy w miejscach skrętów, szczególnie takich, których mogę tak łatwo nie odnaleźć, następnie każę maszynce nawigować, ale nie po drogach, wolę żeby mi po prostu wskazywała miejsce jak kompas - w końcu jak dojechać w pobliże tego miejsca to wiem, chodzi mi o dokładne naprowadzenie, kiedy jestem już w pobliżu. I cała dzisiejsza wycieczka odbywała się dokładnie w ten sposób :)
Jak na razie wszystkie wycieczki z GPS odbyły się na jednym komplecie akumulatorków - paluszków (dwie sztuki), które do tej pory były tylko raz ładowane, co w końcu nie powinno dziwić, bo jedno ładowanie powinno wystarczyć na ponad 20 godzin, a tyle jeszcze nie pojeździłem :)
W najbliższych dniach powinienem też dostać zamówiony uchwyt na rower - przyznam, że np. dzisiaj bardzo by się przydał. Na razie GPS jedzie zawieszony na szyi, sięganie po niego, żeby czasem coś sprawdzić nie jest najwygodniejsze - na kierownicy będzie idealnie.
Dorwałem też w końcu w sieci całkiem niezłe, darmowe (ale nie pirackie, bo całkiem legalne) mapy Niemiec, jak jeszcze znajdę Litwę (chociaż mam już litewskie papierowe mapy, więc w razie czego nie będzie źle) to będzie właściwie wszystko :)
Trasa: Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Stare Leśno (kawałek niebieskim szlakiem pieszym, potem bez szlaku) - żółtym szlakiem pieszym w okolice Trzeszczyna - rowerowym "Szlakiem Puszczy Wkrzańskiej" do Tatyni - leśną drogą , a potem szosą do leśniczówki Podbrzezie - Zalesie - jez. Świdwie - Węgornik - Tanowo - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Odcinek z Pilchowo do Starego Leśna całkiem strawny. Dalej już więcej piasku, czasem musiałem poprowadzić rower. Leśny odcinek z Tatyni do szosy Tanowo - Dobieszczyn bardzo przyjemny - ani jednego człowieka, czasem trzeba poprowadzić rower ze względu na piach, ale to nic, bo trasa naprawdę przyjemna. Przynajmniej dla mnie :)
Dzisiaj również zaprowadziło mnie to na bezdroża, ale tym razem znacznie przyjemniejsze - przypomniały mi się nawet trochę tegoroczne Bory Tucholskie, bo były i leśne ostępy, i piaszczyste drogi. Tak, dzisiaj parę razy musiałem poprowadzić rower (co widać po prędkości średniej ;) ), ale to i tak nic w porównaniu z wczorajszą przeprawą przez tory pomiędzy Smolęcinem a Siadłem Górnym ;)
Powoli uczę się wykorzystywać GPS - zapis śladu to oczywiście podstawa, ale wykorzystuję go też do nawigacji. Ustawiam sobie waypointy w miejscach skrętów, szczególnie takich, których mogę tak łatwo nie odnaleźć, następnie każę maszynce nawigować, ale nie po drogach, wolę żeby mi po prostu wskazywała miejsce jak kompas - w końcu jak dojechać w pobliże tego miejsca to wiem, chodzi mi o dokładne naprowadzenie, kiedy jestem już w pobliżu. I cała dzisiejsza wycieczka odbywała się dokładnie w ten sposób :)
Jak na razie wszystkie wycieczki z GPS odbyły się na jednym komplecie akumulatorków - paluszków (dwie sztuki), które do tej pory były tylko raz ładowane, co w końcu nie powinno dziwić, bo jedno ładowanie powinno wystarczyć na ponad 20 godzin, a tyle jeszcze nie pojeździłem :)
W najbliższych dniach powinienem też dostać zamówiony uchwyt na rower - przyznam, że np. dzisiaj bardzo by się przydał. Na razie GPS jedzie zawieszony na szyi, sięganie po niego, żeby czasem coś sprawdzić nie jest najwygodniejsze - na kierownicy będzie idealnie.
Dorwałem też w końcu w sieci całkiem niezłe, darmowe (ale nie pirackie, bo całkiem legalne) mapy Niemiec, jak jeszcze znajdę Litwę (chociaż mam już litewskie papierowe mapy, więc w razie czego nie będzie źle) to będzie właściwie wszystko :)
Trasa: Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Stare Leśno (kawałek niebieskim szlakiem pieszym, potem bez szlaku) - żółtym szlakiem pieszym w okolice Trzeszczyna - rowerowym "Szlakiem Puszczy Wkrzańskiej" do Tatyni - leśną drogą , a potem szosą do leśniczówki Podbrzezie - Zalesie - jez. Świdwie - Węgornik - Tanowo - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Odcinek z Pilchowo do Starego Leśna całkiem strawny. Dalej już więcej piasku, czasem musiałem poprowadzić rower. Leśny odcinek z Tatyni do szosy Tanowo - Dobieszczyn bardzo przyjemny - ani jednego człowieka, czasem trzeba poprowadzić rower ze względu na piach, ale to nic, bo trasa naprawdę przyjemna. Przynajmniej dla mnie :)
Fabryka w Policach pod Szczecinem© meak
Droga z Tatyni do Podbrzezia© meak
Droga z Tatyni do Podbrzezia© meak
Leśna pajęczyna© meak
Las i las i niebo :)© meak
Droga z Zalesia do jez. Świdwie© meak
Nad jez. Świdwie© meak