meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23934 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

Czas na planowanie :)

Piątek, 4 września 2009 | dodano:04.09.2009
Km:7.23Km teren:0.00 Czas:00:22Km/h:19.72
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Dzisiaj tylko do pracy i z powrotem, ale za to kupiłem przewodnik po Litwie. Mam więc dokładne mapy, GPS i przewodnik i myślę, że czas sobie - dla własnej przyjemności - zaplanować trasę. Ta wyprawka miała się odbyć w tym roku, ale z różnych względów nie było to możliwe jednak w przyszłym roku zrobię wszystko, żeby tak się stało. Nie ma to być nic ekstremalnego - ot przejazd do Wilna i z powrotem plus parę dni na Suwalszczyźnie, czyli pewnie maksimum 1000 km. Poza tym chciałbym, żeby przypominało mi to "Polskę Egzotyczną" sprzed dwóch lat, więc towarzystwa nie szukam, noclegów będzie jak najwięcej w lesie, na dziko pod namiotem. Przyznam, że z każdym słowem przewodnika nabieram coraz większej ochoty na ten wyjazd. Najbardziej podoba mi się to, że - tak wynika z mapy - lasem można dojechać niemal do samego Wilna :) Drogi w tym momencie są nieważne, pamiętam to niesamowite uczucie z Borów Tucholskich w tym roku, kiedy wpakowałem się w środek lasu - nie było żywej duszy, do tego jedno spojrzenie na mapę dowodziło, że jestem daleko od cywilizacji, więc nawet jak muszę kawałek poprowadzić rower to nie jest źle. No, ale to chyba pozostałość z wieloletnich wyjazdów w góry i wałęsania się po Bieszczadach, czy Beskidzie Niskim, bo na rowerowe wyprawki zacząłem jeździć właściwie niedawno - dopiero od 2006 roku. Pewnie dlatego właśnie tak mi się podoba łączenie jazdy na rowerze z ekploracją lasu i spaniem na dziko, na łonie natury, bez wspomagania się śmiesznymi wygodami i wygódkami :P
Do tej pory każdy wyjazd planowany na długo przed, był realizowany z powodzeniem, więc - niech teraz też się tak stanie ;)

Komentarze
Jeśli chodzi o mapki to będę zamieszczał tylko mapki takich tras, do których jeszcze u mnie nie ma mapek. Niestety, będzie się to teraz rzadziej pewnie zdarzało - ciężko jest o ciekawe wyjazdy w dniu pracy, do tego będę miał tylko jeden, nawet niecały weekend w miesiącu, który będę mógł poświęcić na jazdę.
meak
- 06:42 sobota, 5 września 2009 | linkuj
No, proszę - łączą więc nas jeszcze górskie wędrówki. Też mam Dużą Złotą GOT :D
Potem jednak zrezygnowałem ze zdobywania najwyższej "Za Wytrwałość", bo jakoś poczułem niechęć do orderów i zacząłem chodzić po górach "bez punktów". Chociaż regulamin zawsze ze sobą brałem, bo te punkty to przecież dawały dobry obraz trudności wycieczki :)
Wspomniałem o Bieszczadach i Beskidzie Niskim (i chyba właśnie Niski najbardziej lubię - ze względu na najmniejszą ilość turystów, urzekł mnie też trochę mieszkający tam ludek Łemków, który niesłusznie skrzywdziliśmy wywożąc w swoim czasie w ramach akcji "Wisła", bo uznano wszystkich za Ukraińców), ale odznaki miały tę dobrą cechę, że zmuszały do przejścia wszystkich gór w Polsce. Tak naprawdę najwięcej pochodziłem po Tatrach, ale ostatnie wędrówki odbywałem wstając o ekstremalnie wczesnych porach, żeby choć trochę pobyć na grani bez gromady turystów, w ciszy i spokoju.

Realizacja planów daje mnóstwo satysfakcji, ale tu chyba chodzi jeszcze o coś innego - planowanie daje takie poczucie jakby wyprawa już trwała, więc łatwiej jest się doczekać. Poza tym czytanie o tym wszystkim co się spotka, co można zobaczyć pozwala się lepiej przygotować i więcej się potem dowiedzieć po drodze, pozwala się odpowiednio dostroić psychicznie.
meak
- 20:32 piątek, 4 września 2009 | linkuj
No ale dziś u Ciebie bez mapki, niezmiennie żre mnie ciekawość, więc zaglądałem tu kilka razy.
Mnie bardzo brak wyjazdów w góry. Mam w kolekcji dużą złotą odznakę GOT, przedeptane Tatry z Pieninami, Sudety, no i Bieszczady a na deser Riłę, Rodopy i Pirin w Bułgarii - od schroniska, do schroniska. Jedynie względy rodzinne nie pozwalają mi na kolejne wypadu w góry. No ale bardzo lubię rower. Ciebie podziwiam za plany z tak dużym wyprzedzeniem czasowym, ich realizacja daje potem dużo satysfakcji, prawda ?
jotwu
- 20:13 piątek, 4 września 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!