- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
.
Niedziela, 11 lipca 2010 | dodano:11.07.2010
Km: | 10.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:34 | Km/h: | 18.86 |
Pr. maks.: | 32.70 | Temperatura: | 36.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 198kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Do Pasewalku
Sobota, 10 lipca 2010 | dodano:10.07.2010 Kategoria 100 km i więcej, Niemcy
Km: | 100.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:01 | Km/h: | 20.09 |
Pr. maks.: | 42.60 | Temperatura: | 33.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1937kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Odjazd 8:02. Na początku temperatura wynosiła 25.1 stopnia. Na Jasnych Błoniach i dalej w parku bardzo mało ludzi,teren wręcz wyludniony, a to przecież teraz są idealne warunki do spaceru. Potem będą się smażyć na patelni.
Zabrałem ze sobą 4.5 litra cieczy do picia. Ciekawe, ile zostanie po powrocie...?
Do wiaty na granicy pod Blankensee dotarłem o 8:59. Temperatura wzrosła do 26.4 stopnia.
W Blankensee skręciłem na swoją ulubioną drogę do Mewegen. Jest to wąska, równiutka asfaltowa droga, której przebieg kojarzy mi się z naszymi leśno - polnymi szutrówkami - jedzie się pośród lasów, pól i pastwisk. Coś pięknego.
Krótko przed 10 zaczynam trochę odczuwać upał. Na termometrze 33.1 stopnia - fakt, niby jadę w słońcu, ale nie czuć jakiegoś nadmiernego żaru, po prostu jest duszno.
Mijam Dorothenwalde. Niesamowita atmosfera - coraz większy skwar, błękit nieba tak błękitny, że aż niepokojący z lekkimi pociągnięciami pędzla z białą farbą, brązowe plamki krów w oddali. Czy już mam udar? ;)
W Koblentz nagle trafiłem na nieco większy ruch samochodowy i zrobiło się mniej przyjemnie.
Na przedmieściach Pasewalku jakiś potężny, rolniczy smród, aż ciężko było przejechać.
W Pasewalku pokręciłem się trochę wkoło centrum. Mają tam bardzo fajną drogę rowerową wzdłuż dawnych murów miejskich. Jadąc tą drogą zobaczyłem jak się tam niektórym kapitalnie mieszka - to jest praktycznie centrum miasta, widać wieżę kościoła na głównym rynku, a tu domki z ogrodami i cisza.
Potem kazałem się GPS-owi prowadzić do wyjazdu z miasta i zrobił to bardzo ładnie choć w jednym miejscu go nie posłuchałem ;)
Nie chciało mi się jakoś w tym upale myśleć nad inną trasą powrotną i wracałem tą samą drogą.
Przed 12 termometr wskazywał już ponad 38 stopni... Jak się okazało później najwyższa temperatura jaką zarejestrował to były 42 stopnie, na pewno w słońcu.
W okolicy Rothenburga zaczynam marzyć o kawałku cienia.
Na drodze z Koblentz do Breitenstein jacyś motocrosowcy narobili hałasu i wznieśli tumany piasku.
W Wołczkowie natykam się na jotwu. Ucinamy sobie podczas jazdy krótką pogawędkę, ale ruch samochodowy jest jednak zbyt wielki, więc uciekam. Mam nadzieję, że z kolanem będzie wszystko w porządku...?
Cieczy zostało... Pół litra, więc wypiłem 4 litry :)
Koniska i krowy przy drodze Blankensee - Mewegen:
Droga do Mewegen z Blankensee:
Zbliżam się do Mewegen:
Boćki spod (albo znad? ;) ) kościoła w Mewegen:
Jedna z niewielu uliczek w Rothenklempenow ;)
Kościół w Rothenklempenow:
W okolicy Dorothenwalde:
Zabudowania w Breitenstein:
Nikolaikirche w Pasewalk:
Takie obrazki w Niemczech też można znaleźć:
Droga rowerowa wzdłuż murów miejskich:
Czy to nie jest ukryty Pershing? ;)
Wieża prochowa:
I w drodze powrotnej, zabudowania w Rothenklempenow:
.
Piątek, 9 lipca 2010 | dodano:09.07.2010
Km: | 6.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:21 | Km/h: | 19.57 |
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | 30.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 137kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Refleksje w drodze do pracy ;)
Czwartek, 8 lipca 2010 | dodano:08.07.2010 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 24.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | Km/h: | 20.63 |
Pr. maks.: | 41.80 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 480kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Często przejeżdżam obok budowanej przy ul. Niedziałkowskiego hali z przyszłym basenem olimpijskim - coraz lepiej to z zewnątrz wygląda, ciekawe jak w środku. Dzisiaj rano było nieco chłodniej, ale pojechałem od razu w sandałach - nie będę przecież targał ze sobą do pracy jeszcze butów na zmianę ;) Na Jasnych Błoniach akurat była podlewana trawa - przyda jej się to z pewnością po ostatnich upałach i przed nadchodzącymi. Przyznam, że na początku jazdy poczułem chłód, ale szybko mi to uczucie minęło ;)
Pod Trzema Orłami skręciłem do ul. Wyspiańskiego - jest tam fatalna droga rowerowa, ale czego innego można się spodziewać po włodarzach Szczecina. Ostatnio znowu jest konflikt o al. Wyzwolenia - ma być remont na odcinku pl. Rodła - pl. Żołnierza, a w planach nie ma tam żadnej drogi rowerowej, za to są kolejne miejsca parkingowe, które jeszcze bardziej zwężą chodnik. Jak nie teraz to kiedy? Przepraszam, to w końcu Szczecin jest promowany pod hasłem "Pływające ogrody", czy "Sadzawka z benzyną"? ;) Za to ma być wybudowana droga rowerowa na Derdowskiego, przy jeziorku Słonecznym. Ok, dość dygresji :)
Wyspiańskiego dojeżdżam do Zaleskiego, potem do Wojska Polskiego i Parku Noakowskiego. Pustki - zwykle jest tam sporo biegających osób lub spacerujących z kijkami, a dzisiaj raptem jeden biegający, dwie dziewczyny z kijkami i jeden rowerzysta. Dopiero pod Szpitalem MSW, już na Jagiellońskiej zobaczyłem jeszcze kobietę zmierzającą biegiem do parku. Witkiewicza, Santocka, 26 Kwietnia, obok jeziorka Słonecznego wzdłuż Derdowskiego do ul. Okulickiego, gdzie za kościołem jak zwykle ścigam się ze światłami - bardzo krótko pali się tam zawsze zielone. O 6:20 przy akompaniamencie ptasiego świergotu skręcam na drogę Ostoja - Rajkowo. Słońce jest już wyżej, pięknie oświetla krajobraz. Na niebie pierzaste, jak drobiny puchu, obłoki, a pod miastem widać jeszcze lekką mgiełkę. Dojeżdżam do starego budynku z szyldem "Citro-hurt" - wyskoczył kiedyś tam na mnie agresywny pies, który podobno co jakiś czas zrywał się z łańcucha albo uciekał przez płot. Od dawna go tam już nie widziałem. Nie powiem, żebym tęsknił, ale ciekawe co się z gamoniem dzieje ;) O 6:28 dojechałem do przejazdu kolejowego za Rajkowem, gdzie musiałem przepuścić jakiś pociąg. Południową do Ronda Hakena, po drodze wyprzedzam dziewczynę na mocno skrzypiącym rowerze, która jednak parę razy na światłach mnie dogania. Później jak zwykle drogą rowerową wzdłuż Mieszka I, obok cmentarza, gdzie od paru miesięcy odbywa się remont ogrodzenia aż wreszcie ląduję w pracy. Powrót standardowo, najkrótszą drogą :)
Pod Trzema Orłami skręciłem do ul. Wyspiańskiego - jest tam fatalna droga rowerowa, ale czego innego można się spodziewać po włodarzach Szczecina. Ostatnio znowu jest konflikt o al. Wyzwolenia - ma być remont na odcinku pl. Rodła - pl. Żołnierza, a w planach nie ma tam żadnej drogi rowerowej, za to są kolejne miejsca parkingowe, które jeszcze bardziej zwężą chodnik. Jak nie teraz to kiedy? Przepraszam, to w końcu Szczecin jest promowany pod hasłem "Pływające ogrody", czy "Sadzawka z benzyną"? ;) Za to ma być wybudowana droga rowerowa na Derdowskiego, przy jeziorku Słonecznym. Ok, dość dygresji :)
Wyspiańskiego dojeżdżam do Zaleskiego, potem do Wojska Polskiego i Parku Noakowskiego. Pustki - zwykle jest tam sporo biegających osób lub spacerujących z kijkami, a dzisiaj raptem jeden biegający, dwie dziewczyny z kijkami i jeden rowerzysta. Dopiero pod Szpitalem MSW, już na Jagiellońskiej zobaczyłem jeszcze kobietę zmierzającą biegiem do parku. Witkiewicza, Santocka, 26 Kwietnia, obok jeziorka Słonecznego wzdłuż Derdowskiego do ul. Okulickiego, gdzie za kościołem jak zwykle ścigam się ze światłami - bardzo krótko pali się tam zawsze zielone. O 6:20 przy akompaniamencie ptasiego świergotu skręcam na drogę Ostoja - Rajkowo. Słońce jest już wyżej, pięknie oświetla krajobraz. Na niebie pierzaste, jak drobiny puchu, obłoki, a pod miastem widać jeszcze lekką mgiełkę. Dojeżdżam do starego budynku z szyldem "Citro-hurt" - wyskoczył kiedyś tam na mnie agresywny pies, który podobno co jakiś czas zrywał się z łańcucha albo uciekał przez płot. Od dawna go tam już nie widziałem. Nie powiem, żebym tęsknił, ale ciekawe co się z gamoniem dzieje ;) O 6:28 dojechałem do przejazdu kolejowego za Rajkowem, gdzie musiałem przepuścić jakiś pociąg. Południową do Ronda Hakena, po drodze wyprzedzam dziewczynę na mocno skrzypiącym rowerze, która jednak parę razy na światłach mnie dogania. Później jak zwykle drogą rowerową wzdłuż Mieszka I, obok cmentarza, gdzie od paru miesięcy odbywa się remont ogrodzenia aż wreszcie ląduję w pracy. Powrót standardowo, najkrótszą drogą :)
.
Środa, 7 lipca 2010 | dodano:07.07.2010
Km: | 7.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:23 | Km/h: | 19.83 |
Pr. maks.: | 31.30 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 153kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
.
Wtorek, 6 lipca 2010 | dodano:06.07.2010
Km: | 6.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | Km/h: | 18.68 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 134kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
.
Poniedziałek, 5 lipca 2010 | dodano:05.07.2010
Km: | 7.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | Km/h: | 18.07 |
Pr. maks.: | 32.20 | Temperatura: | 29.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 154kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Słubice - Kostrzyn
Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano:04.07.2010 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 40.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | Km/h: | 20.73 |
Pr. maks.: | 45.20 | Temperatura: | 30.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 763kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Spacerek do Świecka
Sobota, 3 lipca 2010 | dodano:04.07.2010 Kategoria Słubice i okolice
Km: | 14.39 | Km teren: | 3.00 | Czas: | Km/h: | ||
Pr. maks.: | 23.40 | Temperatura: | 32.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 270kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Spacerek z dziewczynami do pomnika na miejscu byłego hitlerowskiego obozu pracy pod Świeckiem. I również do pompy z zimną wodą, która się tam znajduje, a podczas takich upałów daje mnóstwo pozytywnych doznań :)
Most kolejowy pod Słubicami:
Most drogowy w okolicy Świecka:
Dziewczyny ostro napierają:
Pomnik w miejscu obozu pracy pod Świeckiem:
A dziewczyny napierają dalej:
Most kolejowy pod Słubicami:
Most drogowy w okolicy Świecka:
Dziewczyny ostro napierają:
Pomnik w miejscu obozu pracy pod Świeckiem:
A dziewczyny napierają dalej:
Kostrzyn - Słubice
Piątek, 2 lipca 2010 | dodano:04.07.2010 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 43.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:13 | Km/h: | 19.72 |
Pr. maks.: | 43.30 | Temperatura: | 34.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 819kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Jak zwykle - do Ani :)
A po drodze...
Cóż, nowe koło pod sakwami sprawiło się dobrze. Teraz tylko pytanie jak będzie na prawdziwych wertepach, na gruntowych drogach i z obciążeniem niemal 40 km plus rowerzysta ;)
Most kolejowy w Kostrzynie :D
Na początku pewien kawałek jechałem za sakwiarzem, który wyglądał na jakieś 70 lat, ale jechał całkiem żwawo. Owszem, ja jeżdżę dosyć wolno w porównaniu z innymi, ale on z tymi sakwami przez dłuższy czas utrzymywał prędkość około 25 km/h :)
Jechałem górą, wałem, bo lubię podziwiać widoki, a on dołem i w pewnym momencie, kiedy musiałem zjechać również na dolną drogę nabrałem rozpędu i zniknął z horyzontu - podejrzewam, że się po prostu gdzieś zatrzymał:
Krajobraz mocno ucierpiał przez powódź, ale powoli wszystko wraca do normy:
Przed Lebus było mnóstwo ptaków na polderach z lewej i na polach z prawej. Na tym zdjęciu akurat tego dobrze nie widać, ale kiedy poderwały się do góry to można było mieć wrażenie, że to jakieś chmary owadów:
A po drodze...
Cóż, nowe koło pod sakwami sprawiło się dobrze. Teraz tylko pytanie jak będzie na prawdziwych wertepach, na gruntowych drogach i z obciążeniem niemal 40 km plus rowerzysta ;)
Most kolejowy w Kostrzynie :D
Na początku pewien kawałek jechałem za sakwiarzem, który wyglądał na jakieś 70 lat, ale jechał całkiem żwawo. Owszem, ja jeżdżę dosyć wolno w porównaniu z innymi, ale on z tymi sakwami przez dłuższy czas utrzymywał prędkość około 25 km/h :)
Jechałem górą, wałem, bo lubię podziwiać widoki, a on dołem i w pewnym momencie, kiedy musiałem zjechać również na dolną drogę nabrałem rozpędu i zniknął z horyzontu - podejrzewam, że się po prostu gdzieś zatrzymał:
Krajobraz mocno ucierpiał przez powódź, ale powoli wszystko wraca do normy:
Przed Lebus było mnóstwo ptaków na polderach z lewej i na polach z prawej. Na tym zdjęciu akurat tego dobrze nie widać, ale kiedy poderwały się do góry to można było mieć wrażenie, że to jakieś chmary owadów: