meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23066 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

A jakby tak wydłużyć drogę do pracy...? ;)

Wtorek, 26 czerwca 2012 | dodano:26.06.2012 Kategoria Okolice Szczecina
Km:21.33Km teren:0.00 Czas:01:03Km/h:20.31
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Author Outset
I pojechać do pracy tak jak kiedyś przez Ostoję - Rajkowo? Udało się wstać o 4:50 i wyjechać o 5:40. Było fajnie i wrażenia wskazują, że to bardzo dobry pomysł, żeby przed wyruszeniem na rowerową wyprawkę przejechać się troszkę rowerem :D

Plus powrót do domu.

Niektóre rzeczy ciężko wyjaśnić

Poniedziałek, 25 czerwca 2012 | dodano:25.06.2012 Kategoria Okolice Szczecina
Km:13.33Km teren:4.00 Czas:00:37Km/h:21.61
Pr. maks.:0.00Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Niektóre rzeczy ciężko jest wyjaśnić. Bo jak wyjaśnić,że pewnego dnia wsiadłem na rower i pojechałem sobie na Głębokie trasą zwykłego, poniedziałkowego rowerzysty? ;)

Przejechałem aż 13 km, ale od czegoś trzeba zacząć, jeśli się ma bujne rowerowe plany na wakacje. W końcu zawsze uważałem, że przed wyprawką należy przejechać przynajmniej jedną setkę, a tu się okazuje, że zaczynam od dziesiątki z kawałkiem. Schodzę... na dół. Lubię psy, więc nie będę ich obrażał dopóki za mną nie biegną ;)

Stetryczały powrót ;)

Wtorek, 10 kwietnia 2012 | dodano:11.04.2012 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km:40.57Km teren:0.00 Czas:02:03Km/h:19.79
Pr. maks.:0.00Temperatura:7.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Słubice - Frankfurt/Oder - Lebus - Kostrzyn

Postanowiłem zdążyć na pociąg odjeżdżający z Kostrzyna o 9.03, co wiązało się z kolejną dość wczesną pobudką. Nie było z tym jednak problemu. Byłem ciekaw samopoczucia po wtwarzowietrznej męce sprzed paru dni. Na początku jechało się całkiem fajnie jednak gdzieś po godzinie poczułem coś określanego zazwyczaj słowem "wpijanie" acz nie chodzi o wpijanie piwa lub innych płynnych zmiękczaczy umysłu. Tym razem odpowiedzialny za wpijanie był niejaki Brooks, a żeby tak być uczciwym to raczej brak wytrenowania. Wielkie to szczęście, że nie było tam w okolicy wszędobylskich, chętnych do filmowania swoimi wszechmocnymi komórami dzieciaków, bo widok miałyby przedni - kiedy zsiadłem z roweru, żeby rozprostować kości, okazało się, że wpijanie graniczy ze skurczami, więc dłuższą chwilę pozostawałem w pozycji dziwnie pochylonej do przodu. Udało mi się w końcu zmusić do zmiany tej pozycji, co zakwalifikowało ją do tymczasowego skurczu postetryczałego.

To będzie bardzo ciekawy rok, bo oczywiście zamierzam jak zwykle wyruszyć gdzieś z sakwami. Robocza nazwa ruszenia się: "Kawałek na północ, troszkę na wschód i jak najdalej na południe". Howgh ;)

Zdechlewo ;)

Sobota, 7 kwietnia 2012 | dodano:11.04.2012 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km:40.49Km teren:0.00 Czas:02:21Km/h:17.23
Pr. maks.:0.00Temperatura:3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Kostrzyn - Lebus - Frankfurt/Oder - Słubice

Mocno gimnastykowałem się umysłowo, żeby oszukać lenia i wykopać się na rower. Gimnastyka okazała się tak skuteczna, że wstałem nawet o 4:30, wymyłem ząbki (sakwy spakowane dzień wcześniej) i pojechałem na dworzec PKP. Bilet i załadunek do pociągu. Odjazd zaraz po szóstej - w przedziale byłem sam aż do Kostrzyna, więc całkowicie na luzie zagłębiłem się w lekturze. W Kostrzynie smutny widok na dworcu - nie wiem, czy to remont, czy efekty cudów gospodarczych, ale zaobserwowałem brak kiosku oraz sklepiku. Wyglądało to na całkowitą likwidację, a przyznam, że lubiłem tam wypić kawę po przyjeździe...

Cóż, kupiłem coś do picia na drogę i ruszyłem się. Byłem ciekaw jak to będzie, bo od długiego czasu moje rowerowe jazdy obejmowały tylko króciusieńkie dojazdy do pracy, czyli niespełna 15 minut w jedną stronę. A tu jeszcze od razu zaczął się wpyszczać wiatr. Nie zapomniałem jednakowoż o moście :)









Szybko poczułem jednak, że brak kondycji plus wiatr równa się czemuś mocno nieruchawemu i sapiącemu. Rozwartym kątem oka dostrzegłem w pewnym momencie obserwujące mnie zwierzę, które zastanawiało się zapewne, dlaczego to nieruchome coś tak strasznie się hiperwentyluje.



Popatrzyliśmy więc na siebie wzajemnie. Ja z przyjemnością, on bez aż w pewnej chwili popędził dalej. Bez zadyszki i sapania, więc ja również podjąłem próbę przedostania się w pobliże bliższych celu pozycji. Byłem jednak uparty, bo pomimo wnerwiającego wiatru jechałem cały czas po wale. Dla takich widoczków warto się trochę pomęczyć ;)

Jadąc już po drodze rowerowej przy szosie, pomiędzy Lebus a Frankfurtem pozwoliłem sobie wyprzedzić na podjeździe dwójkę innych sakwiarzy, przy czym dziarsko z każdym się przywitałem ("hallo!"). Tak, poczułem tę moc ;)

Rowerem po prąd

Wtorek, 20 marca 2012 | dodano:21.03.2012
Km:17.00Km teren:0.00 Czas:00:57Km/h:17.89
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Do polecanej m.in. Misiacza Hurtowni Elektrycznej Lebaski - zakup 10 szt. bateryjek CR2032 (podrożały, teraz są po 2.75 zł ;) ) oraz paru innych akcesoriów. Slalom między pieszymi na drodze rowerowej w drodze powrotnej.

Jeszcze później dialog z mętem usiłującym wyciągnąć pieniądze - akurat zamarzyła mi się chińszczyzna na obiad...

- da rady?
- nie da rady.
- ale dlaczego?
- bo nie.
- ale dlaczego nie?
- dlatego, że nie muszę.
- ale... dlaczego?!
- dlatego, że mogę nie musieć.
- ale my nie na picie (zachwiał się na potwierdzenie)
- w takim razie nie potrzebujesz.

Odstąpił na dwa kroki i mierzył mnie nienawistnym spojrzeniem przez dłuższą chwilę. W końcu, na odchodne:

- i to ma być Polak!!

To wbrew pozorom nie był koniec, a mnie tak naprawdę wcale nie było do śmiechu, bo męt miał kumpla męta, który stał tuż obok mącąc jeszcze bardziej mętnym spojrzeniem ;)

.

Poniedziałek, 19 marca 2012 | dodano:21.03.2012
Km:6.60Km teren:0.00 Czas:00:23Km/h:17.22
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper

Standardowy przejazd niedzielnego rowerzysty

Niedziela, 18 marca 2012 | dodano:21.03.2012
Km:14.50Km teren:0.00 Czas:00:47Km/h:18.51
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Standardowy przejazd niedzielnego rowerzysty, a więc Głębokie. Rzut okiem na miejsce po żółwiu i powrót slalomem pomiędzy spacerowiczami.

Per baikea ad astra ;)

Sobota, 17 marca 2012 | dodano:21.03.2012
Km:11.00Km teren:0.00 Czas:00:36Km/h:18.33
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Przejażdżka na rodzinny obiadek. Pierwsza w tym roku i to dosyć nieśmiała, bo parę tygodni wcześniej dopadła mnie jakaś parszywa angina, po której jakoś nie mogłem dojść do siebie i właściwie dalej kręcę się tylko w okolicy ;)
W każdym razie alea zostały rzucone ;)

Oświetlenie boczne

Piątek, 27 stycznia 2012 | dodano:27.01.2012
Km:0.10Km teren:0.00 Czas:Km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Zrezygnowałem ostatnio z wpisywania drogi do/z pracy, ale cały czas jeżdżę. Jak zwykle o tej porze roku oznacza to często jazdę po ciemku, z zapalonymi lampkami, które - choć jasne - dziwnym trafem często nie zwracają uwagi kierowców samochodów. Szczególnie tych, którzy powinni ustąpić pierwszeństwa. Nie wiem jak to wygląda u innych, ale niemal codziennie, czasem po kilka razy widzę jak kierowca wjeżdża na rondo, wymuszając na mnie pierwszeństwo - praktycznie za każdym razem jak jadę po ciemku przez Plac Odrodzenia. Wkurzyłem się wreszcie i zakupiłem dzisiaj tytułowe oświetlenie boczne - lampki Cateye montowane na szprychy. Jestem ciekaw, czy to coś zmieni - obawiam się jednak, że problemem tu nie jest widoczność, ale mentalność polskiego kierowcy. A także to, że kierowca szuka wzrokiem na drodze innych samochodów. Rowerzystę widzi... kiedy go akurat zobaczy, ale nie szuka go wzrokiem, ten uczestnik ruchu nie jest zbyt mocno obecny w jego świadomości. Cóż, póki co będę "mrygać" lampkami zamocowanymi na szprychach ;)

.

Piątek, 18 listopada 2011 | dodano:28.11.2011
Km:42.00Km teren:0.00 Czas:02:30Km/h:16.80
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Po rozsmakowaniu się w spacerach nordic walking nabrałem ochoty na bieganie. Trochę się tego obawiałem, bo nieco dawniejsze próby wykazały, że może się to zakończyć problemami z kolanami, ale postanowiłem spróbować - pamiętam jak x lat temu specjalnie jeździłem do lasu i tam biegałem od 6 do 18 km i były to bardzo przyjemne doznania. Tym razem początek był spontaniczny i nieco zbyt radosny, bo niemal razu zaaplikowałem sobie 5 km, w nieco szybszym niż doradzane tempie... i oczywiście poczułem kolana. Ok, znalazłem jakieś ćwiczenia, teraz po każdym biegu również rozciąganie, tempo zwolniłem maksymalnie, więc jakoś to jest. Nie, źle to zakończyłem - jest świetnie! Na razie biegłem zaledwie 8 razy, ale już czuć niesamowite efekty. Nie chciałbym rezygnować z kijów, chciałbym połączyć jedno z drugim, ale na razie musiałem zwolnić - nie chciałbym przesadzić, więc dopóki nie poczuję, że mogę do biegania dodać coś więcej, muszę poczekać.

Swoją drogą wieczorem na Jasnych Błoniach panuje niesamowita atmosfera - teraz jest już ciemno o tej porze i w tej ciemności często biega sobie naokoło kilkanaście osób, parę chodzi z kijami. Dawniej - nie do pomyślenia :)