- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Wpisy archiwalne w kategorii
Okolice Szczecina
Dystans całkowity: | 14517.18 km (w terenie 3074.00 km; 21.17%) |
Czas w ruchu: | 742:22 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 90 m |
Maks. tętno maksymalne: | 175 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 144 (77 %) |
Suma kalorii: | 28466 kcal |
Liczba aktywności: | 328 |
Średnio na aktywność: | 44.26 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
Nowe przygody ;)
Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 | dodano:31.08.2009 Kategoria Okolice Szczecina, Mapy z GPS
Km: | 40.14 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 02:16 | Km/h: | 17.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Intrygowała mnie zawsze, zaznaczona na mapie, piękna droga Smolęcin - Siadło Górne. Dzisiaj postanowiłem sprawdzić jak to wygląda w rzeczywistości... Na początek, jak zwykle ostatnio, mapka. Ostrzegam jednak od razu - nie próbujcie jechać tą trasą :D
Początek dało się jeszcze znieść chociaż droga była brukowana. Po krótkim czasie jednak dostrzegłem, że droga jakby się kończy... Niezrażony tym postanowiłem podążyć czymś, co z daleko wyglądało na mocno zwężającą się ścieżkę, a kiedy już podjechałem wystarczająco blisko zrozumiałem ostateczną tajemnicę tej drogi ;)
Była tam skarpa, a w dole tory, za którymi znajdowała się następna wysoka skarpa - wąska ścieżyna prowadziła najpierw w dół do torów, a potem w górę. Byłem bardzo ciekaw, czy dalej nie ma jeszcze większych niespodzianek, więc ochoczo ścieżynę "zaliczyłem". Po drugiej stronie jednak czekało mnie tylko, po przejechaniu kilkuset metrów, przekroczenie drogi z Przecławia. Szybko dojechałem do Siadła Górnego, a tam zobaczyłem nagrobki i stary, niemiecki cmentarz:
Koło cmentarza skręciłem w prawo, bo chciałem sprawdzić, czy nie idzie tam rowerowy "Szlak kościołów wiejskich". Szedł, w sensie dosłownym. Na początku próbował trochę udawać, że biegnie, ale potem szedł. Szlak szedł, a ja zastanawiałem się jak dowcipny musiał być ten kto taki szlak sobie wymyślił, bo kolejny raz tego dnia trafiłem na niezłe wertepy :) Ok, ja sobie przejadę spokojnie, ale szlak rowerowy powinien chyba jednak prowadzić drogę, która przynajmniej udaje przejezdną również dla bardziej niedzielnych rowerzystów ;)
Szlak doprowadził mnie do drogi A6, a potem do Siadła Dolnego, gdzie popatrzyłem sobie na Odrę i most drogi A6 z oddali:
Potem dojechałem do Kurowa, a stamtąd kolejnymi wybojami do Przecławia. Następnie Przecław - Rondo Hakena i do domu.
Początek dało się jeszcze znieść chociaż droga była brukowana. Po krótkim czasie jednak dostrzegłem, że droga jakby się kończy... Niezrażony tym postanowiłem podążyć czymś, co z daleko wyglądało na mocno zwężającą się ścieżkę, a kiedy już podjechałem wystarczająco blisko zrozumiałem ostateczną tajemnicę tej drogi ;)
Była tam skarpa, a w dole tory, za którymi znajdowała się następna wysoka skarpa - wąska ścieżyna prowadziła najpierw w dół do torów, a potem w górę. Byłem bardzo ciekaw, czy dalej nie ma jeszcze większych niespodzianek, więc ochoczo ścieżynę "zaliczyłem". Po drugiej stronie jednak czekało mnie tylko, po przejechaniu kilkuset metrów, przekroczenie drogi z Przecławia. Szybko dojechałem do Siadła Górnego, a tam zobaczyłem nagrobki i stary, niemiecki cmentarz:
Cmentarz niemiecki, Siadło Górne© meak
Koło cmentarza skręciłem w prawo, bo chciałem sprawdzić, czy nie idzie tam rowerowy "Szlak kościołów wiejskich". Szedł, w sensie dosłownym. Na początku próbował trochę udawać, że biegnie, ale potem szedł. Szlak szedł, a ja zastanawiałem się jak dowcipny musiał być ten kto taki szlak sobie wymyślił, bo kolejny raz tego dnia trafiłem na niezłe wertepy :) Ok, ja sobie przejadę spokojnie, ale szlak rowerowy powinien chyba jednak prowadzić drogę, która przynajmniej udaje przejezdną również dla bardziej niedzielnych rowerzystów ;)
Szlak doprowadził mnie do drogi A6, a potem do Siadła Dolnego, gdzie popatrzyłem sobie na Odrę i most drogi A6 z oddali:
Most nad Odrą© meak
Potem dojechałem do Kurowa, a stamtąd kolejnymi wybojami do Przecławia. Następnie Przecław - Rondo Hakena i do domu.
Nowa mapa, nowe krzaki ;)
Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 | dodano:24.08.2009 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 38.18 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:57 | Km/h: | 19.58 |
Pr. maks.: | 34.60 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Trasa: Szczecin - Warzymice - Będargowo - Dołuje - Wąwelnica - niebieskim szlakiem pieszym do Dobrej - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin
Na odcinku Będargowo - Dołuje mnóstwo pędzących samochodów, a kierowcy jakby sobie urządzali zawody "kto bliżej podjedzie do rowerzysty". Za to bardzo przyjemna droga Dołuje - Wąwelnica, gdzie zrobiłem zdjęcie kościoła:
Z Wąwelnicy do Dobrej postanowiłem pojechać niebieskim szlakiem pieszym, który w pewnym momencie prowadził skrajem pola, czyli wyprowadził mnie w krzaki bez krzaków, czyli w pole itd. Żeby było śmieszniej to wg. mapy prowadzi tamtędy również szlak rowerowy ;) Ale i tak było fajnie ;)
Na odcinku Będargowo - Dołuje mnóstwo pędzących samochodów, a kierowcy jakby sobie urządzali zawody "kto bliżej podjedzie do rowerzysty". Za to bardzo przyjemna droga Dołuje - Wąwelnica, gdzie zrobiłem zdjęcie kościoła:
Kościółek w Wąwelnicy koło Szczecina© meak
Z Wąwelnicy do Dobrej postanowiłem pojechać niebieskim szlakiem pieszym, który w pewnym momencie prowadził skrajem pola, czyli wyprowadził mnie w krzaki bez krzaków, czyli w pole itd. Żeby było śmieszniej to wg. mapy prowadzi tamtędy również szlak rowerowy ;) Ale i tak było fajnie ;)
Krzaki bez krzaków, czyli w pole wyprowadzony ;)© meak
Zielona granica, czyli koniec urlopu
Niedziela, 23 sierpnia 2009 | dodano:23.08.2009 Kategoria 51 - 79 km, Niemcy, Okolice Szczecina
Km: | 73.28 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:51 | Km/h: | 19.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Trasa: Szczecin - Warzymice - Karwowo - Smolęcin - Kołbaskowo - Moczyły - Kamieniec - Pargowo - Staffelde - Neurochlitz - Tantow - Radekow - Nadrensee - Ladenthin - Schwennenz - Stobno - Szczecin
Dzisiaj pojechałem specjalnie do Pargowa, żeby sprawdzić, czy można tam się przedostać przez granicę - owszem, można. Jednak nie polecam :) Najlepsza droga jaką znalazłem jest widoczna na zdjęciu:
Przez samą granicę przejeżdża się tak:
Drogą tą dojeżdża się wreszcie do Oder - Neisse Radweg pomiędzy Staffelde i Neurochlitz, dokładnie w tym miejscu:
W Neurochlitz zamierzałem odnaleźć szlak rowerowy "Od rzeki Randow do Odry" (zaznaczony na nowej supermapie ;) ), ale tam właśnie stwierdziłem pierwszą niezgodność mapy z rzeczywistością. Owszem, szlak jest, ale idzie trochę inaczej :) Za to widoczki były naprawdę niezgorsze:
A to już droga z Nadrensee do Ladenthin:
Dzisiaj pojechałem specjalnie do Pargowa, żeby sprawdzić, czy można tam się przedostać przez granicę - owszem, można. Jednak nie polecam :) Najlepsza droga jaką znalazłem jest widoczna na zdjęciu:
Zielona granica ;)© meak
Przez samą granicę przejeżdża się tak:
Zielona granica ;)© meak
Drogą tą dojeżdża się wreszcie do Oder - Neisse Radweg pomiędzy Staffelde i Neurochlitz, dokładnie w tym miejscu:
Wjazd na dziko na Oder-Neisse Radweg ;)© meak
W Neurochlitz zamierzałem odnaleźć szlak rowerowy "Od rzeki Randow do Odry" (zaznaczony na nowej supermapie ;) ), ale tam właśnie stwierdziłem pierwszą niezgodność mapy z rzeczywistością. Owszem, szlak jest, ale idzie trochę inaczej :) Za to widoczki były naprawdę niezgorsze:
Między Neurochlitz i Tantow© meak
Pomiędzy Neurochlitz a Tantow© meak
Pomiędzy Neurochlitz a Tantow© meak
Pomiędzy Neurochlitz i Tantow© meak
A to już droga z Nadrensee do Ladenthin:
Z Nadrensee do Ladenthin© meak
Dzień pełen kilometrów
Sobota, 15 sierpnia 2009 | dodano:15.08.2009 Kategoria 100 km i więcej, Niemcy, Okolice Szczecina, 200 km i więcej
Km: | 201.92 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 10:14 | Km/h: | 19.73 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | 21.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Trasa: Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Tanowo - Dobieszczyn - Hintersee - Ludwigshof - Rieth - Warsin - Uckermunde - Eggesin - Torgelow - Pasewalk - Prenzlau - Wollenthin - Bundigershof - Schmoln - Penkun - Wollin - Krackow - Lebehn - Schwennenz - Grambow - Linken - Dobra - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin
Zaniepokoiło mnie coś w liczniku i sprawdziłem kalibrację, na szczęście po korekcie długość wycieczki w dalszym ciągu wynosi ponad 200 km. No, ale w końcu właśnie żeby uniknąć takiej wpadki specjalnie jechałem te parę km ponad 200 km ;)
A przy okazji dodaję mapkę z trasą:
Wyjechałem o 6:30, z powrotem byłem w domu o 19:20. Początki były ciężkie - byłem niewyspany, w dodatku nawalił mi żołądek. Postanowiłem się jednak nie przejmować pierdołami i pedałować ;)
Do Uckermunde pojechałem standardowo, czyli Oder - Neisse - Radweg. Jest tam trochę szutru po drodze, ale lepsze to niż międzysamochodowa tułaczka. Do samego Uckermunde nie wjeżdżałem - byłem tam już, a dzisiaj cel był inny. Pomiędzy Pasewalkiem a Prenzlau znowu zdarzyło się trochę szutru, co bardzo mnie ucieszyło :) Gorzej, że gdzieś od 90-tego kilometra zaczęło mnie boleć prawe kolano i od tej pory musiałem pedałować jedną nogą bardziej ;) Szpital zaczął się jednak dużo wcześniej, bo około 50-tego kilometra, kiedy zaczął mnie boleć kręgosłup - ciekawe, że specjalnie podniosłem mostek kierownicy, żeby się tak nie działo, a tu zaczęło się jeszcze wcześniej. Jak widać po opisanych schorzeniach długoletni pacjenci naszego szpitala również mogą bić rekordy, w końcu życie zaczyna się po 40-tce ;)
Do Prenzlau muszę zajechać w przyszłości jeszcze raz, bo robi pozytywne wrażenie - jest co oglądać. Pomiędzy Prenzlau i Penkun trochę dogorywałem - rano nie było takiego słońca, nawet odrobinę popadało, było lepiej. Lepiej zacząłem się czuć, kiedy licznik wskazał w końcu 160 km, więc odtąd każdy kolejny kilometr wyznaczał nowy rekord ;) Po 180-tym km kolano się trochę uspokoiło - wcześniej na podjazdach było tragicznie, ale i tak musiałem w dalszym ciągu mocno uważać. Przyznam, że nie wiem skąd się to wzięło - fakt, że pomiędzy Uckermunde a Prenzlau towarzyszył mi naprawdę mocny wiatr "wtwarzowy" ;)
Z powodu kolana zmieniłem trochę trasę i okazało się, że może być za krótka, więc ze Schwennenz pojechałem jeszcze przez Linken do Dobrej, żeby na koniec podziwiać piękne 205 km na liczniku. Cóż, fajnie że się udało, wolę jednak sytuację odwrotną, kiedy po prostu sobie jadę, a kilometry wychodzą przy okazji :)
Jestem zdziwiony, że coś z tych zdjęć w ogóle wyszło, bo kolano i kręgosłup kompletnie odebrały mi ochotę na pstrykanie.
Zaniepokoiło mnie coś w liczniku i sprawdziłem kalibrację, na szczęście po korekcie długość wycieczki w dalszym ciągu wynosi ponad 200 km. No, ale w końcu właśnie żeby uniknąć takiej wpadki specjalnie jechałem te parę km ponad 200 km ;)
A przy okazji dodaję mapkę z trasą:
Wyjechałem o 6:30, z powrotem byłem w domu o 19:20. Początki były ciężkie - byłem niewyspany, w dodatku nawalił mi żołądek. Postanowiłem się jednak nie przejmować pierdołami i pedałować ;)
Do Uckermunde pojechałem standardowo, czyli Oder - Neisse - Radweg. Jest tam trochę szutru po drodze, ale lepsze to niż międzysamochodowa tułaczka. Do samego Uckermunde nie wjeżdżałem - byłem tam już, a dzisiaj cel był inny. Pomiędzy Pasewalkiem a Prenzlau znowu zdarzyło się trochę szutru, co bardzo mnie ucieszyło :) Gorzej, że gdzieś od 90-tego kilometra zaczęło mnie boleć prawe kolano i od tej pory musiałem pedałować jedną nogą bardziej ;) Szpital zaczął się jednak dużo wcześniej, bo około 50-tego kilometra, kiedy zaczął mnie boleć kręgosłup - ciekawe, że specjalnie podniosłem mostek kierownicy, żeby się tak nie działo, a tu zaczęło się jeszcze wcześniej. Jak widać po opisanych schorzeniach długoletni pacjenci naszego szpitala również mogą bić rekordy, w końcu życie zaczyna się po 40-tce ;)
Do Prenzlau muszę zajechać w przyszłości jeszcze raz, bo robi pozytywne wrażenie - jest co oglądać. Pomiędzy Prenzlau i Penkun trochę dogorywałem - rano nie było takiego słońca, nawet odrobinę popadało, było lepiej. Lepiej zacząłem się czuć, kiedy licznik wskazał w końcu 160 km, więc odtąd każdy kolejny kilometr wyznaczał nowy rekord ;) Po 180-tym km kolano się trochę uspokoiło - wcześniej na podjazdach było tragicznie, ale i tak musiałem w dalszym ciągu mocno uważać. Przyznam, że nie wiem skąd się to wzięło - fakt, że pomiędzy Uckermunde a Prenzlau towarzyszył mi naprawdę mocny wiatr "wtwarzowy" ;)
Z powodu kolana zmieniłem trochę trasę i okazało się, że może być za krótka, więc ze Schwennenz pojechałem jeszcze przez Linken do Dobrej, żeby na koniec podziwiać piękne 205 km na liczniku. Cóż, fajnie że się udało, wolę jednak sytuację odwrotną, kiedy po prostu sobie jadę, a kilometry wychodzą przy okazji :)
Jestem zdziwiony, że coś z tych zdjęć w ogóle wyszło, bo kolano i kręgosłup kompletnie odebrały mi ochotę na pstrykanie.
Przyrząd do bicia rekordu© meak
Beatnik, czyli człowiek od bicia rekordów ;)© meak
Zalew Szczeciński z wieży widokowej za Rieth© meak
Zalew Szczeciński i Nowe Warpno z wieży widokowej w okolicach Rieth© meak
Brama Prenzlauer Tor w Pasewalku© meak
Klinika Asklepiosa w Pasewalku© meak
Droga rowerowa Berlin - Usedom - Wollin - Stettin© meak
Kościół w Prenzlau© meak
Fragment murów miejskich w Prenzlau© meak
Baszta w Prenzlau© meak
Jeziorko w Grünow© meak
Wiatraki pod Penkun© meak
Wiatraki pod Penkun w Niemczech© meak
Pulpit sterowniczy ;)© meak
Leśno Górne, Pałac Drakuli ;)
Środa, 29 lipca 2009 | dodano:29.07.2009 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 33.91 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 01:41 | Km/h: | 20.14 |
Pr. maks.: | 41.40 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Dzisiaj przedarłem się przez tłum obecny na Jasnych Błoniach i alejkach Lasku Arkońskiego, a potem pod wpływem impulsu skręciłem na ul. Miodową i wjechałem do ul. Pod Urwiskiem, a potem skręcałem, skręcałem, skręcałem ale i tak wylądowałem pod Dębem Bogusława, skąd zjechałem do Leśna Górnego, a tam postanowiłem odwiedzić głaz pamiątkowy Hermanna Löns (facet miał pecha, bo hitlerowcy uznali go za swego ponieważ w paru dziełkach prezentował jakieś tam idee narodowe, ale jak to wyglądało dokładniej od jego pewnie się nigdy nie dowiemy). Był w każdym razie pisarzem, który w odruchu patriotyzmu zaciągnął się do wojska podczas Pierwszej Wojny Światowej i trzy tygodnie później został zastrzelony.
Dawno nie widziałem też pałacu w Leśnie Górnym, więc tam podjechałem. Potem Pilchowo, Głębokie, esy - floresy i Szczecin ;)
Dawno nie widziałem też pałacu w Leśnie Górnym, więc tam podjechałem. Potem Pilchowo, Głębokie, esy - floresy i Szczecin ;)
Kamień Hermanna Löns© meak
Pałac - Leśno Górne koło Szczecina© meak
Relaks
Poniedziałek, 27 lipca 2009 | dodano:27.07.2009 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 21.86 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:08 | Km/h: | 19.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Chciałem się tylko nieszkodliwie pokręcić po parku, ale jakimś cudem znalazłem się jednak w Pilchowie, gdzie skręciłem w prawo, potem podążyłem ul. Osowską, z której w pewnym momencie zjechałem w lewo i jeździłem trochę po lesie nie wiedząc dokładniej, gdzie się znajduję aż w końcu znalazłem się w pobliżu Polany Harcerskiej skąd zjechałem do Głębokiego a stamtąd do domu :)
Kamienice sequel :)
I jeszcze jedna fotka z wczoraj:
Kamienice sequel :)
Kamienice nad stawem Rusałka w Szczecinie© meak
I jeszcze jedna fotka z wczoraj:
Zboże i chmury© meak
Heute fahre ich nach Pasewalk! ;)
Niedziela, 26 lipca 2009 | dodano:26.07.2009 Kategoria 100 km i więcej, Niemcy, Okolice Szczecina
Km: | 110.22 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 05:35 | Km/h: | 19.74 |
Pr. maks.: | 40.90 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Pogoda była niezła - co prawda w pierwszej części, czyli do Pasewalku miałem potężny wmordewind, ale jechało się bardzo fajnie. Do Pasewalku jechałem drogą rowerową "Stettiner Grenzweg" (od Rothenklempenow) - naprawdę sympatyczna trasa, bardzo mało samochodów. Za to jazda z Pasewalku była już bardziej urozmaicona... Przede wszystkim pojawił się bruk oraz drogi szutrowe (szuter to jednak po prostu miłe urozmaicenie w przeciwieństwie do bruku ;) ). Trochę też pobłądziłem - trafiłem na dwie miejscowości, gdzie nie było praktycznie żadnych drogowskazów - w Caselow i Bergholz. Szczególnie w tej drugiej straciłem trochę czasu na jeżdżenie w kółko aż się okazało, że trzeba pojechać na północ, żeby pojechać na południe... No, baaardzo mniej więcej o to chodziło :)
Ok, trasa: Szczecin - Głębokie - Wołczkowo - Dobra - Buk - Blankensee - Mewegen - Rothenklempenow - Dorothenwalde - Breitenstein - Koblentz - Krugsdorf - Rothenburg - Friedberg - Pasewalk - Bröllin - Friedrichshof - Caselow - Bergholz - Löcknitz - Boock - Blankensee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin
Trasa w gpsies.com ma tę zaletę, że podaje jeszcze wysokość :)
Ok, trasa: Szczecin - Głębokie - Wołczkowo - Dobra - Buk - Blankensee - Mewegen - Rothenklempenow - Dorothenwalde - Breitenstein - Koblentz - Krugsdorf - Rothenburg - Friedberg - Pasewalk - Bröllin - Friedrichshof - Caselow - Bergholz - Löcknitz - Boock - Blankensee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin
Trasa w gpsies.com ma tę zaletę, że podaje jeszcze wysokość :)
Droga Blankensee - Mewegen© meak
Kukurydza© meak
Droga Blankensee - Mewegen© meak
Kościół w Mewegen© meak
Kościół w Rothenklempenow© meak
Pola w okolicy Dorothenwalde© meak
Kościół w Krugsdorf© meak
Wieża Prochowa, czyli Pulverturm w Pasewalku© meak
Kościół w Pasewalku© meak
Kościół w Pasewalku 2© meak
Kościół w Pasewalku 3© meak
Kościół w Bröllin© meak
Zboże, niebo, chmury© meak
Droga Friedriechshof - Caselow© meak
Wiatraki w okolicy Bergholz© meak
Leśno Górne, Dąb Bogusława...
Piątek, 24 lipca 2009 | dodano:24.07.2009 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 42.09 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:01 | Km/h: | 20.87 |
Pr. maks.: | 55.40 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | 171( 92%) | HRavg | 136( 73%) |
Kalorie: | 911kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Lubię tę trasę - lubię podjazd do Leśna i całą tę dalszą drogę przez las choć w niektórych miejscach to już raczej droga pod MTB a nie Crossa jakim jest Unibike Viper. Tym niemniej dzisiaj przez las było nieco krócej, bo postanowiłem dojechać do ul. Miodowej i tamtędy zjechać do Głębokiego.
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Leśno Górne - Dąb Bogusława - ul. Osowska - ul. Miodowa - Głębokie - Szczecin
Potem jeszcze trochę po mieście - odebrać zamówienie z Merlina i takie tam ;)
Leśne drogi:
I po raz kolejny żółw z Uroczyska:
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Leśno Górne - Dąb Bogusława - ul. Osowska - ul. Miodowa - Głębokie - Szczecin
Potem jeszcze trochę po mieście - odebrać zamówienie z Merlina i takie tam ;)
Leśne drogi:
Leśna droga© meak
Droga przez las© meak
W lesie© meak
I po raz kolejny żółw z Uroczyska:
Żółw na Uroczysku© meak
Wielka polsko-niemiecka pętla dobieszczyńska! ;)
Poniedziałek, 20 lipca 2009 | dodano:20.07.2009 Kategoria 51 - 79 km, Niemcy, Okolice Szczecina
Km: | 70.17 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:03 | Km/h: | 23.01 |
Pr. maks.: | 38.30 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | 171( 92%) | HRavg | 133( 71%) |
Kalorie: | 2305kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Dzisiaj udało się nawet jechać w słońcu. Spadły też jakieś kropelki, ale w śladowej ilości i to na sam koniec - złapało mnie to na ostatnim siedmiokilometrowym odcinku z Głębokiego do domu.
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Tanowo - Dobieszczyn - Glashütte - Grünhof - Pampow - Blankensee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Szczecin
Dopiero dzisiaj zauważyłem tuż przy granicy mały zielony drogowskaz z napisem "Barnimskreuz 50m". Podjechałem więc i dowiedziałem się (za Wikipedią):
"Po niemieckiej stronie granicy znajduje się drewniany krzyż oraz kamień upamiętniający śmierć księcia pomorskiego Barnima II w 1295 r. (28 maja), zabitego według legendy (zanotowanej przez Jana Bugenhagena i Tomasza Kantzowa) przez rycerza Widantę z Mokrawic. Krzyż (tzw. Barnimskreuz) znajdował się bliżej obecnego pasa granicznego, w związku z budową którego został przesunięty na zachód."
Na koniec wesołe kozy z Blankensee ;)
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Tanowo - Dobieszczyn - Glashütte - Grünhof - Pampow - Blankensee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Szczecin
Dopiero dzisiaj zauważyłem tuż przy granicy mały zielony drogowskaz z napisem "Barnimskreuz 50m". Podjechałem więc i dowiedziałem się (za Wikipedią):
"Po niemieckiej stronie granicy znajduje się drewniany krzyż oraz kamień upamiętniający śmierć księcia pomorskiego Barnima II w 1295 r. (28 maja), zabitego według legendy (zanotowanej przez Jana Bugenhagena i Tomasza Kantzowa) przez rycerza Widantę z Mokrawic. Krzyż (tzw. Barnimskreuz) znajdował się bliżej obecnego pasa granicznego, w związku z budową którego został przesunięty na zachód."
Tablica informacyjna o krzyżu i głazie Barnima© meak
Krzyż Barnima© meak
Głaz Barnima© meak
Droga© meak
Na koniec wesołe kozy z Blankensee ;)
Kozy© meak
Pierwszy prawdziwy dzień urlopu :)
Niedziela, 19 lipca 2009 | dodano:19.07.2009 Kategoria 51 - 79 km, Okolice Szczecina
Km: | 60.03 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:45 | Km/h: | 21.83 |
Pr. maks.: | 47.60 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | 166( 89%) | HRavg | 137( 74%) |
Kalorie: | 1806kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Ostatni dzień w pracy byłem w piątek, ale sobota była jeszcze nieco zajęta, więc tak naprawdę dzisiaj dopiero zacząłem urlop. Pogoda nie wyglądała najpewniej, więc tak sobie po prostu jechałem aż okazało się, że przejechałem całą zamierzoną na dzisiaj trasę ;)
Po południu jeszcze parę km po mieście i dopiero teraz złapały mnie dwa prysznice :) To i tak mało - jak jechałem rano przez Police miałem wrażenie, że powietrze pachnie jak przed burzą.
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Leśno Górne - Siedlice - Police - Wieńkowo - Tatynia - Witorza - Tanowo - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Po południu jeszcze parę km po mieście i dopiero teraz złapały mnie dwa prysznice :) To i tak mało - jak jechałem rano przez Police miałem wrażenie, że powietrze pachnie jak przed burzą.
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Leśno Górne - Siedlice - Police - Wieńkowo - Tatynia - Witorza - Tanowo - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Zagłębie Rury w Policach ;)© meak
Niemiecki obóz pracy przymusowej w Policach© meak
Ptak© meak
Kościół w Tatyni pod Szczecinem© meak
Dom w Tatyni© meak
Chata w Tatyni© meak