- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2011
Dystans całkowity: | 402.70 km (w terenie 57.00 km; 14.15%) |
Czas w ruchu: | 18:03 |
Średnia prędkość: | 19.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.10 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 17.51 km i 0h 57m |
Więcej statystyk |
.
Wtorek, 17 maja 2011 | dodano:18.05.2011
Km: | 6.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:21 | Km/h: | 17.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
.
Poniedziałek, 16 maja 2011 | dodano:17.05.2011
Km: | 6.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | Km/h: | 17.35 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Zakluczona miłość i kaczyzm na-stawny ;)
Sobota, 14 maja 2011 | dodano:15.05.2011
Km: | 7.24 | Km teren: | 0.00 | Czas: | Km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Spacer z dzieckiem. Park Kasprowicza, trochę pokręciliśmy się również po Ogrodzie Dendrologicznym im. Stefana Kownasa. Kiedyś szukałem tam nagrobków wmurowanych w różnego rodzaju murki - jest ich całe mnóstwo, ale chciałem znaleźć jakiś z napisami i nie udało mi się. Dzisiaj z Olą trafiliśmy na taki nagrobek niemal od razu:
Na mostku chińskim w Parku Kasprowicza popatrzyliśmy na efekty nowych zwyczajów szczecińskich zakochanych. Hm... Tyle się mówi o rozwodach przez sms albo rzucaniu kogoś przez zmianę statusu na Facebooku, a tu można rzucić zdejmując kłódkę? ;)
Znacznie ładniej prezentują się kacze efekty miłości ;)
Na mostku chińskim w Parku Kasprowicza popatrzyliśmy na efekty nowych zwyczajów szczecińskich zakochanych. Hm... Tyle się mówi o rozwodach przez sms albo rzucaniu kogoś przez zmianę statusu na Facebooku, a tu można rzucić zdejmując kłódkę? ;)
Znacznie ładniej prezentują się kacze efekty miłości ;)
"Biforek", czyli przed pracą nad jez. Świdwie
Czwartek, 12 maja 2011 | dodano:12.05.2011 Kategoria 51 - 79 km, Mapy z GPS, Okolice Szczecina
Km: | 57.79 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:49 | Km/h: | 20.52 |
Pr. maks.: | 38.20 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Od 2006 roku wpisałem tutaj około 40-stu wycieczek nad jez. Świdwie. Może powinienem poprosić naukowców o sprawdzenie, czy nie ma tam jakiegoś bieguna magnetycznego? ;) Na północ od Szczecina to był (i dalej jest) bardzo popularny kierunek dla szczecińskich rowerzystów, zupełnie jakby gdzieś tam znajdowała się pompa ssąca. Kiedyś jednak jazda w tamtym kierunku (zresztą - w każdym kierunku) była czymś zupełnie innym - samochód jechał raz na jakiś czas, jeden a nie całe stado, mniej było też rowerzystów. Jechało się więc o wiele spokojniej aż do gilotyny, która obcinała świat w Dobieszczynie - ok, można było jeszcze pojechać wyżej nad zalew natomiast tajemnicą pozostawała szosa na wprost, ale pomimo tej możliwości jechało się w lewo albo w prawo, kierunek na wprost jakoś nie istniał :)
Potem trochę się to zmieniło dzięki tzw. małemu ruchowi granicznemu i takim przejściom jak w Blankensee. Kiedyś jednak jak przeczytałem dokładniej przepisy to okazało się, że wszyscy je nagminnie łamali. Były po prostu idiotyczne, a że wszyscy kierowali się zdrowym rozsądkiem, więc... łamali je. O ile pamiętam po przejechaniu przez takie przejście nie można było opuścić gminy po drugiej stronie granicy. Głowy jednak za to nie oddam nawet za duże pieniądze, a przepis czytałem dawno :)
Dzisiaj wspomniana gdzieś na początku pompa wessała mnie jak dawniej chociaż chciałem pojechać tylko nad jez. Świdwie. Po drodze jednak przypomniałem sobie jak się kiedyś czułem, kiedy na rowerze "Agat" (kółka 24 cale, coś w rodzaju składaka z większymi kołami) "przekraczałem" w drodze powrotnej z Dobieszczyna, tuż przed Tanowem, mostek na Gunicy - to było jak powrót z innego świata ;)
Teraz samochód goni samochód, więc zrobiono dla rowerzystów drogę rowerową. Tylko dlaczego ta droga jest szutrówką? ;)
Na razie dzielni robotnicy zajmują się ostatnim odcinkiem, na zakręcie do Polic, przez co dziś nie można było tamtędy przejechać - tzn. można było tak jak zawsze przejechać szosą.
Przy skręcie na Węgornik kręciło się całe stado psów - interesował je na szczęście jakiś samochód, dzięki czemu udało mi się przemknąć z nienaruszonymi łydkami ;)
W miejscu, w którym asfalt przechodzi w szuter popatrzyłem na pustkę z prawej strony, która kiedyś była domem.
Kawałek dalej zjechałem w prawo do dawnego cmentarza rodziny von Ramin.
I podążyłem dalej przez las :)
Kiedy przejechałem przez Węgornik mijając na ostatnim odcinku pasiekę po prawej (uściślając - ja byłem po lewej, pasieka po prawej stronie i nie zamieniliśmy się ani razu :D ), wyjechałem na otwartą... a to skąd się tam kurna wzięło?! Tak, dawno nad Świdwie nie zajeżdżałem (20 grudzień 2009 rok, czyli rzeczywiście dawno...) skoro zdążyli to wybudować :)
Nad jeziorem byłem krótko po godz. 8 i wysłuchałem pięknego koncertu ptasiego radia :)
Niepotrzebnie niestety bawiłem się zoomem, nie mówiąc o plamce na obiektywie, którą właśnie dostrzegłem ;)
Wszyscy robią z wieży widokowej nad jez. Świdwie najczęściej fotki na wprost i na prawo (ja też :) ), więc teraz lewa strona jeziora :)
Potem postanowiłem wrócić do Szczecina przez Zalesie.
W Zalesiu stwierdziłem, że czas mnie goni, więc szybko przed nim uciekłem. Potem do pracy i tyle :)
A może jeszcze coś? ;) Wkurzyło mnie dzisiaj, że znowu na mapce GPSies nie widać fotek z Picasy. Wlazłem na forum GPSies poszperałem i dopiero u jakiegoś niemieckojęzycznego użytkownika doczytałem, że wina leży... po mojej stronie :) W ustawieniach Picasy jest możliwość zablokowania pokazywania lokalizacji miejsc, w których zostały zrobione fotki. Taka bzdurka, a już od wielu miesięcy wprawiała mnie w niezłą konfuzję, bo raz fotki na mapce były, a raz nie... Mam nadzieję, że od tej pory będą zawsze :)
Potem trochę się to zmieniło dzięki tzw. małemu ruchowi granicznemu i takim przejściom jak w Blankensee. Kiedyś jednak jak przeczytałem dokładniej przepisy to okazało się, że wszyscy je nagminnie łamali. Były po prostu idiotyczne, a że wszyscy kierowali się zdrowym rozsądkiem, więc... łamali je. O ile pamiętam po przejechaniu przez takie przejście nie można było opuścić gminy po drugiej stronie granicy. Głowy jednak za to nie oddam nawet za duże pieniądze, a przepis czytałem dawno :)
Dzisiaj wspomniana gdzieś na początku pompa wessała mnie jak dawniej chociaż chciałem pojechać tylko nad jez. Świdwie. Po drodze jednak przypomniałem sobie jak się kiedyś czułem, kiedy na rowerze "Agat" (kółka 24 cale, coś w rodzaju składaka z większymi kołami) "przekraczałem" w drodze powrotnej z Dobieszczyna, tuż przed Tanowem, mostek na Gunicy - to było jak powrót z innego świata ;)
Teraz samochód goni samochód, więc zrobiono dla rowerzystów drogę rowerową. Tylko dlaczego ta droga jest szutrówką? ;)
Na razie dzielni robotnicy zajmują się ostatnim odcinkiem, na zakręcie do Polic, przez co dziś nie można było tamtędy przejechać - tzn. można było tak jak zawsze przejechać szosą.
Przy skręcie na Węgornik kręciło się całe stado psów - interesował je na szczęście jakiś samochód, dzięki czemu udało mi się przemknąć z nienaruszonymi łydkami ;)
W miejscu, w którym asfalt przechodzi w szuter popatrzyłem na pustkę z prawej strony, która kiedyś była domem.
dom, tanowo© meak
Kawałek dalej zjechałem w prawo do dawnego cmentarza rodziny von Ramin.
I podążyłem dalej przez las :)
Kiedy przejechałem przez Węgornik mijając na ostatnim odcinku pasiekę po prawej (uściślając - ja byłem po lewej, pasieka po prawej stronie i nie zamieniliśmy się ani razu :D ), wyjechałem na otwartą... a to skąd się tam kurna wzięło?! Tak, dawno nad Świdwie nie zajeżdżałem (20 grudzień 2009 rok, czyli rzeczywiście dawno...) skoro zdążyli to wybudować :)
Nad jeziorem byłem krótko po godz. 8 i wysłuchałem pięknego koncertu ptasiego radia :)
Niepotrzebnie niestety bawiłem się zoomem, nie mówiąc o plamce na obiektywie, którą właśnie dostrzegłem ;)
Wszyscy robią z wieży widokowej nad jez. Świdwie najczęściej fotki na wprost i na prawo (ja też :) ), więc teraz lewa strona jeziora :)
Potem postanowiłem wrócić do Szczecina przez Zalesie.
W Zalesiu stwierdziłem, że czas mnie goni, więc szybko przed nim uciekłem. Potem do pracy i tyle :)
A może jeszcze coś? ;) Wkurzyło mnie dzisiaj, że znowu na mapce GPSies nie widać fotek z Picasy. Wlazłem na forum GPSies poszperałem i dopiero u jakiegoś niemieckojęzycznego użytkownika doczytałem, że wina leży... po mojej stronie :) W ustawieniach Picasy jest możliwość zablokowania pokazywania lokalizacji miejsc, w których zostały zrobione fotki. Taka bzdurka, a już od wielu miesięcy wprawiała mnie w niezłą konfuzję, bo raz fotki na mapce były, a raz nie... Mam nadzieję, że od tej pory będą zawsze :)
.
Środa, 11 maja 2011 | dodano:11.05.2011
Km: | 8.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | Km/h: | 18.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
.
Poniedziałek, 9 maja 2011 | dodano:09.05.2011
Km: | 6.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:21 | Km/h: | 18.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Powrót, czyli Słubice - Kostrzyn
Niedziela, 8 maja 2011 | dodano:08.05.2011 Kategoria Niemcy, Słubice i okolice
Km: | 40.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:02 | Km/h: | 20.04 |
Pr. maks.: | 46.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Wyjazd o ósmej rano - z początku lekki chłodek, ale po paru km rozgrzewki było już tylko ciepło. Słońce piękne widoki, śpiewy ptaków, zające oraz ludzie na rowerach, rolkach, z kijami NW. Wzdłuż brzegów wiele wyrzeźbionych postaci z wędkami w drewnianych dłoniach - ok, może nie jestem do końca pewien, ale nie chce mi się wierzyć, żeby człowiek mógł tyle czasu sterczeć bez ruchu ;)
W pociągu po raz kolejny NIE zdarzyło się, żeby ktoś palił w przedziale, w którym siedzę. Dość niezwykłe to zjawisko (jasne, palą w różnych innych miejscach, ale i tak jestem zdzwiony takim postępem - uściślę, że chodzi o pociąg typu "tramwaj" i słynny "przedział dla podróżnych z dużym bagażem", który często wykorzystywany jest jako pomieszczenie dla palaczy, pijaków oraz innego folkloru ludowego), a przecież już miałem zamiar szukać w szerokiej ofercie sklepów internetowych, czegoś co można by nazwać "bąkiem w aerozolu". Po to, żeby takiemu palaczowi puścić bąka prosto w twarz a potem spokojnie poczekać na pytanie: "dlaczego smrodzisz?" ;)
Po zaczerpnięciu świeżego powietrza wrzuciłem fotki:
W pociągu po raz kolejny NIE zdarzyło się, żeby ktoś palił w przedziale, w którym siedzę. Dość niezwykłe to zjawisko (jasne, palą w różnych innych miejscach, ale i tak jestem zdzwiony takim postępem - uściślę, że chodzi o pociąg typu "tramwaj" i słynny "przedział dla podróżnych z dużym bagażem", który często wykorzystywany jest jako pomieszczenie dla palaczy, pijaków oraz innego folkloru ludowego), a przecież już miałem zamiar szukać w szerokiej ofercie sklepów internetowych, czegoś co można by nazwać "bąkiem w aerozolu". Po to, żeby takiemu palaczowi puścić bąka prosto w twarz a potem spokojnie poczekać na pytanie: "dlaczego smrodzisz?" ;)
Po zaczerpnięciu świeżego powietrza wrzuciłem fotki:
Nowy Lubusz
Sobota, 7 maja 2011 | dodano:08.05.2011 Kategoria Słubice i okolice
Km: | 18.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | Km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Spacerek na wysokość niemieckiego Lebus, ale po naszej stronie.
Rzut oka za Odrę:
Rzut oka za Odrę:
W poszukiwaniu niedoścignionego zająca ;)
Piątek, 6 maja 2011 | dodano:06.05.2011
Km: | 39.05 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:51 | Km/h: | 21.11 |
Pr. maks.: | 49.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Z Kostrzyna do Słubic niemiecką Oder - Neisse, czyli jak zwykle. Tutejsze zające zawsze zwiewają najpierw wzdłuż drogi. Dopiero, kiedy widzą, że wredny rowerzysta ciągle jedzie za nimi tą chrzanioną trasą rowerową - dają susa w bok ;)
Przetestowałem dzisiaj też "chustę tunelową" ;) firmy 4fun, czyli udawanego Buffa. Na razie czuję się dobrze, nie ma żadnych objawów psychozy lub zatrucia, co więcej, miałem silne wrażenie, że chusta osłania mnie przed słońcem ;)
Jak zwykle na tej trasie - całkowity relaks. Piękne widoki. Dwa zawieszone w powietrzu bociany, cisza, pęd wiatru. I mnóstwo meszek, z którymi toczyłem zażarte boje ;)
Czyżby ktoś sądził, że nie będzie mostu? ;)
Przetestowałem dzisiaj też "chustę tunelową" ;) firmy 4fun, czyli udawanego Buffa. Na razie czuję się dobrze, nie ma żadnych objawów psychozy lub zatrucia, co więcej, miałem silne wrażenie, że chusta osłania mnie przed słońcem ;)
Jak zwykle na tej trasie - całkowity relaks. Piękne widoki. Dwa zawieszone w powietrzu bociany, cisza, pęd wiatru. I mnóstwo meszek, z którymi toczyłem zażarte boje ;)
Czyżby ktoś sądził, że nie będzie mostu? ;)
Do pracy przez dworzec PKP
Piątek, 6 maja 2011 | dodano:06.05.2011
Km: | 5.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:17 | Km/h: | 17.65 |
Pr. maks.: | 36.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Do pracy, a po drodze zakup biletów na pociąg Szczecin - Kostrzyn, żeby po południu odbębnić kolejny przejazd do Słubic :)
Ostatnio Niemcy guzdrzą się z remontem drogi, którą dojeżdża się do trasy Oder - Neisse i mam nadzieję, że nie będzie problemów z dojazdem.
Ostatnio Niemcy guzdrzą się z remontem drogi, którą dojeżdża się do trasy Oder - Neisse i mam nadzieję, że nie będzie problemów z dojazdem.