- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Gottesheide, czyli leśny spacerek ;)
Środa, 27 lipca 2011 | dodano:27.07.2011 Kategoria 80 - 99 km, Mapy z GPS, Niemcy, Okolice Szczecina
Km: | 81.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 04:16 | Km/h: | 19.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Popatrzyłem na mapę po obu stronach granicy i stwierdziłem, że po naszej (powyżej Szczecina) jest jeden rezerwat, a po niemieckiej, subiektywnie, naliczyłem cztery. Poza odwiedzonym ostatnio Wildes Moor zobaczyłem tuż przy naszej granicy rezerwat Gottesheide - przypomniałem sobie, że droga która zaczyna się przy krzyżu Barnima prowadzi gdzieś po okolicy tego rezerwatu, więc pojechałem. Tak, znowu te prawie 30 km, żeby zrobić sobie leśny spacerek o długości 2.5 km. Potem miałem jednak jeszcze zamiar pojechać z Glasshutte szlakiem, którego nie pamiętałem, a potem było jeszcze parę wariantów... ;)
Trasa:
Szczecin - Głębokie - Tanowo - Dobieszczyn - Zopfenbeck - Glasshutte - Pampow - Blankensee - Ploewen - okolice Hohenfelde - Blankensee
Jak wystartowałem ze Szczecina tak zatrzymałem się tu :)
Ponieważ jechałem w końcu niezły kawałek drogi po to, żeby zrobić sobie leśny spacerek, więc - rozumiecie to chyba - musiałem teraz chłonąć las całym sobą ;)
To jest niestety jedyne - jeśli nie liczyć setek drzew oraz innych organizmów królestwa roślin ;) - żywe stworzenie, któremu nie udało się uciec ze zdjęcia. Co gorsze, nie pokażę Wam nawet fotki, z której uciekła młoda sarenka ;)
Ponieważ chłonąłem, więc z dziką premedytacją [czułem jak mój Dziki Pies (hermetyczne, ale trudno ;) ) zazdrości mi tej dzikości] pędziłem 5 do 7 km/h. Nie dlatego, żeby się nie dało szybciej choć rzeczywiście była to mięciutka leśna droga, ale dlatego że zawrotna szybkość wchłaniania wymagała zwolnienia ruchu pojazdu zwanego rowerem.
Jak wjechałem koło krzyżyka tak wyjechałem tutaj. Żeby wszyscy wiedzieli, gdzie to tu jest fotka ;)
W pobliżu był kamień zapisany hieroglifami starożytnych Słowian wydobywających szkło z kopalni (tuż obok kopalni zegarków z Tytusa, Romka i A'Tomka)
Mój obiektyw zwykle omijał Glasshutte, teraz uległo to gwałtownej, nieprzewidywalnej zmianie ;) Temu budyneczkowi fajne zdjęcie zrobił
srk23, więc ja zrobiłem trochę gorsze :)
Jak walić foty to po całości, a co! ;)
Dawny budynek stacji, obok szutrówki, którą postanowiłem pojechać do Pampow:
Szutrówka nie była idealna, ale spokojnie mógłbym takimi jeździć na wyprawkach. To był naprawdę przyjemny kawałek dzisiejszej trasy.
Na skrzyżowaniu leśnych dróg ktoś postawił doniczkę z kwiatkiem ;)
Dojechałem do Thursee:
Potem szybko przez Pampow do Blankensee, gdzie poczułem się trochę niedojeżdżony, więc pojechałem szosą na Boock, jakieś 2 - 3 km, a potem skręciłem w lewo na Ploewen. Zatrzymałem w lesie się na małe sam na sam z kanapką, po czym zostałem całkiem sam ;)
W Ploewen zrobiłem parę fotek:
Z Ploewen do Blankensee wróciłem Oder-Neisse-Radweg.
Tym razem gałązki zwyciężyły ;)
Trasa:
Szczecin - Głębokie - Tanowo - Dobieszczyn - Zopfenbeck - Glasshutte - Pampow - Blankensee - Ploewen - okolice Hohenfelde - Blankensee
Jak wystartowałem ze Szczecina tak zatrzymałem się tu :)
Ponieważ jechałem w końcu niezły kawałek drogi po to, żeby zrobić sobie leśny spacerek, więc - rozumiecie to chyba - musiałem teraz chłonąć las całym sobą ;)
To jest niestety jedyne - jeśli nie liczyć setek drzew oraz innych organizmów królestwa roślin ;) - żywe stworzenie, któremu nie udało się uciec ze zdjęcia. Co gorsze, nie pokażę Wam nawet fotki, z której uciekła młoda sarenka ;)
Ponieważ chłonąłem, więc z dziką premedytacją [czułem jak mój Dziki Pies (hermetyczne, ale trudno ;) ) zazdrości mi tej dzikości] pędziłem 5 do 7 km/h. Nie dlatego, żeby się nie dało szybciej choć rzeczywiście była to mięciutka leśna droga, ale dlatego że zawrotna szybkość wchłaniania wymagała zwolnienia ruchu pojazdu zwanego rowerem.
Jak wjechałem koło krzyżyka tak wyjechałem tutaj. Żeby wszyscy wiedzieli, gdzie to tu jest fotka ;)
W pobliżu był kamień zapisany hieroglifami starożytnych Słowian wydobywających szkło z kopalni (tuż obok kopalni zegarków z Tytusa, Romka i A'Tomka)
Mój obiektyw zwykle omijał Glasshutte, teraz uległo to gwałtownej, nieprzewidywalnej zmianie ;) Temu budyneczkowi fajne zdjęcie zrobił
srk23, więc ja zrobiłem trochę gorsze :)
Jak walić foty to po całości, a co! ;)
Dawny budynek stacji, obok szutrówki, którą postanowiłem pojechać do Pampow:
Szutrówka nie była idealna, ale spokojnie mógłbym takimi jeździć na wyprawkach. To był naprawdę przyjemny kawałek dzisiejszej trasy.
Na skrzyżowaniu leśnych dróg ktoś postawił doniczkę z kwiatkiem ;)
Dojechałem do Thursee:
Potem szybko przez Pampow do Blankensee, gdzie poczułem się trochę niedojeżdżony, więc pojechałem szosą na Boock, jakieś 2 - 3 km, a potem skręciłem w lewo na Ploewen. Zatrzymałem w lesie się na małe sam na sam z kanapką, po czym zostałem całkiem sam ;)
W Ploewen zrobiłem parę fotek:
Z Ploewen do Blankensee wróciłem Oder-Neisse-Radweg.
Tym razem gałązki zwyciężyły ;)
Komentarze
No i znowu muszę Cię komplementować i za urocze (jak zawsze zdjęcia) jak też za ciągły pociąg do szukania nowości nie tylko przyrodniczych. Do tego dochodzą świetne opisy zabarwione sympatycznym humorem. Z przyjemnością zaglądam tu także i po to, by dowiedzieć się co warto zobaczyć w bliskich nam okolicach. Pozdrawiam.
jotwu - 17:36 niedziela, 31 lipca 2011 | linkuj
Znów widzę trasy, których nie znam...
No, ale co za trasy może znać w lesie "asfaltowy Misiacz" z okresowymi wyłącznie odskokami terenowymi? ;))) Misiacz - 22:32 czwartek, 28 lipca 2011 | linkuj
No, ale co za trasy może znać w lesie "asfaltowy Misiacz" z okresowymi wyłącznie odskokami terenowymi? ;))) Misiacz - 22:32 czwartek, 28 lipca 2011 | linkuj
meak
wiśta wio , Łatwo powiedzieć ! ale gdybym mogła , to cały czas bym w lesie siedziała ! Pozdrówki ! :)))) tunislawa - 21:19 środa, 27 lipca 2011 | linkuj
wiśta wio , Łatwo powiedzieć ! ale gdybym mogła , to cały czas bym w lesie siedziała ! Pozdrówki ! :)))) tunislawa - 21:19 środa, 27 lipca 2011 | linkuj
Cóż tutaj napisać, robisz bardzo piękne zdjęcia (bardzo podobają mi się Twoje ujęcia , które robisz aparatem), widać rękę mistrza, a tak poza tym traska (może niecała) trochę znajoma.
srk23 - 19:50 środa, 27 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!