- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Pętelka bartoszewska
Poniedziałek, 25 lipca 2011 | dodano:25.07.2011 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 27.75 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 01:25 | Km/h: | 19.59 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Dzień zaczął się od bólu głowy, ale pomyślałem, że mały spacerek nie zaszkodzi, a w dodatku skojarzyłem, że nowa droga rowerowa do Tanowa (wraz z jej odnogą do Bartoszewa) umożliwia całkiem przyjemną jazdę trasą, której nie można nazwać inaczej jak Pętelką bartoszewską ;)
Pojechałem więc wzdłuż jez. Głębokie (dokładniej ulicą Jaworową - całkiem sympatycznie chociaż zwykła trasa wiodąca tuż obok jeziora jest chyba jednak przyjemniejsza) i dalej przez Żółtew do Bartoszewa, gdzie skręciłem w prawo, dojechałem do szosy Tanowo - Szczecin i wskoczyłem na drogę rowerową z powrotem do Głębokiego.
Tuż za końcem ulicy Jaworowej.
Pierwszy pień:
A drugi pieniek ;)
Staw przed Żółtewią, gdzie dorwałem zasuwającego już po mnie kleszcza:
Czyżby to miało być przypomnienie dnia wczorajszego? Na szczęście mniejsze i dało się bez problemu objechać ;)
Pojechałem więc wzdłuż jez. Głębokie (dokładniej ulicą Jaworową - całkiem sympatycznie chociaż zwykła trasa wiodąca tuż obok jeziora jest chyba jednak przyjemniejsza) i dalej przez Żółtew do Bartoszewa, gdzie skręciłem w prawo, dojechałem do szosy Tanowo - Szczecin i wskoczyłem na drogę rowerową z powrotem do Głębokiego.
Tuż za końcem ulicy Jaworowej.
Pierwszy pień:
A drugi pieniek ;)
Staw przed Żółtewią, gdzie dorwałem zasuwającego już po mnie kleszcza:
Czyżby to miało być przypomnienie dnia wczorajszego? Na szczęście mniejsze i dało się bez problemu objechać ;)
Komentarze
Zawsze myślałam, że ulice są w mieście i stoją przy nich jakieś domy :D
niradhara - 07:02 wtorek, 26 lipca 2011 | linkuj
Tutaj muszę Ci przyznać rację, że na mój ból głowy pomaga mi też szybka przebieżka rowerem po lesie, którego na szczęście w Policach nie brakuje.
srk23 - 21:00 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
a kleszcza nie udało się pstryknąć ? Tego jeszcze u nas nie było , nie ?
tunislawa - 20:50 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
Panowie, każdy z Was ma zdolności do robienia fotek tym z rodziny fruwających, a czy one w powietrzu, na wodzie, czy na lądzie...? Co to za różnica? :)))
rowerzystka - 19:56 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
Sądzę, że po sporych opadach deszczu trasa, którą dziś jechałeś była przejezdna, bo w czasie suszy jeździ się tamtędy fatalnie. Może być "pętla bartoszewska". Dziś znowu uciekł mi spod obiektywu bocian, wiec "musiałem" powolać się na Ciebie jako wzór w "polowaniu" na ptactwo.
jotwu - 19:37 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!