meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23159 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

Wildes Moor :)

Niedziela, 24 lipca 2011 | dodano:24.07.2011 Kategoria 80 - 99 km, Mapy z GPS, Niemcy, Okolice Szczecina
Km:93.58Km teren:3.00 Czas:04:41Km/h:19.98
Pr. maks.:42.32Temperatura:22.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Wildes Moor, czyli Dzikie bagna - rezerwat leżący w okolicy Glasshutte i Borken, można by nawet rzec, że pomiędzy ;)

Szczecin - Głębokie - Tanowo - Dobieszczyn - Glasshutte - Wildes Moor - Borken - Marienthal - Koblentz - Breitenstein - Dorothenwalde - Rothenklempenow - Mewegen - Blankansee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin



Fotki można obejrzeć też tu.

Wyjechałem rano około 8:30, nie zatrzymywałem się aż do Krzyża Barnima, miejsca znajdującego się tuż za granicą polsko - niemiecką. Nie chciało mi się dzisiaj jechać w kasku, ale żeby poczuć się jednak trochę bezpieczniej przymocowałem go do sakwy. Ok, potem pojechałem drogą rowerową w stronę Glasshutte.



We wsi natrafiłem na pierwszych tego dnia krajowców. Byli bardzo rozwrzeszczani i natychmiast ruszyli w moim kierunku:





Niby na dole zabite na głucho, ale chyba wolałbym tam mieszkać niż na górze ;)





Zaraz za Glasshutte skręciłem w prawo. Nie spodziewałem się, że będzie tam taka urocza asfaltówa!



Asfalt szybko się jednak skończył, a właściwie skręcił w niewłaściwym kierunku. W gruncie rzeczy we właściwym, bo gdyby jechał ze mną to jechałby przez rezerwat, a wtedy rezerwatu by już tam pewnie nie było... Dobrze, że skręcił, bo ja mogłem dzięki temu podążyć prosto do rezerwatu "Wildes Moor" :)



Dość szybko natrafiłem tam na kolejnych krajowców - przechadzali się w bezpiecznej odległości.





Niewiele dalej trafiłem na kolejnych - Ci narobili niezłego wrzasku, aż ze złości unieśli się w powietrze...





Nie szkodzi. Po chwili znowu krajowcy, tym razem krajowcy Bambi. Wiatr wiał od Bambi w moją stronę, więc natychmiast zacząłem iść po swoich śladach jak indianie, a co jakiś czas robiłem Bambi fotkę, gdyby nagle nabrało ochoty na zwiewanie. Nie, to nie jest efekt alkoholu - Bambi naprawdę było podwójne ;)



Niestety, Bambi zauważyło wreszcie moje podchody i zaczęło wiać. Ach, jak pięknie wiało!



Skoro Bambi zwiało to ja też zarządziłem odwrót z rezerwatu. Chociaż najprawdopodobniej można tamtędy dojechać aż do Borken.



Ja wróciłem do asfaltu i dostałem się do Borken w cywilizowany sposób. Ale czy to na pewno jest cywilizowane miejsce? ;)



Czy tu unoszą się dusze?





Tak naprawdę Borken jest zadbane jak każda niemiecka wiocha. A może nawet bardziej.

Znów krajowiec. Nie wiem, czy on zwiewał przede mną, czy przed bocianem, który zbliżał się do niego w niecnych zamiarach...



Ładnie Pan leci!



Serio mówię.



Ale to są już zwykłe popisy i nie chodzi o politykę.



A bocian poszedł sobie do krów.



Ruszyłem do Koblentz, gdzie stoi znany wszem i wobec tajemniczy budynek, a przy nim cmentarzyk.



Rozpromieniony krzyżyk.



Krzyżyk wciąż rozpromieniony i nie sam.



Fajne drzwi tam były.



Wszystko otwarte, w środku nikogo.





Uwielbiam niemieckie zaniedbania ;)



Widokówka z łódeczką.



Zamek Breitenstein. Nie ma tam żadnego zamku, ale jak to brzmi!





Teraz dłuższa opowieść. Między Breitenstein a Dorothenwalde zaczepił mnie niemiecki rowerzysta i ostrzegł przed wysoką wodą w okolicy nastrojowego mostu. Wysłuchałem, podziękowałem i powiedziałem, że jednak spróbuję chociaż pokazywał dość wysoki stan wody. Rzeczywiście już z daleka było widać dość szerokie lustro wody, ale... nie chciało mi się zawracać. Wrzuciłem mały tryb z przodu i uświadomiłem sobie, że jadę rowerem wodnym :) Niestety, po chwili okazało się, że woda trochę rozmija się z osią jezdni, a ja właśnie z niej zjeżdżam... Zdążyłem zeskoczyć z roweru i złapać go, żeby się nie zamoczył całkowicie i poszedłem dalej prowadząc rower. Po krótkiej chwili wesołego marszu zobaczyłem, że na most wjechał traktor. Zatrzymał się na moment, a potem ruszył, nie zwracając uwagi na to, że właśnie defiluję środkiem tego pięknego strumienia. Co za debil! Wystarczyło, żeby poczekał kilkanaście sekund aż wyjdę. Cóż, nie poczekał, więc kiedy koło mnie przejeżdżał dostał cały wykład składający się głównie z jednego znaku i myślę, że zrozumiał, że na jego widok wszystkie palce mam środkowe. Na mostku zatrzymałem się na chwilę, żeby uwiecznić swój bohaterski czyn ;)



Co ja zrobię, że nie lubię zawracać? ;)



Już za Dorothenwalde uświadomiłem sobie, że lubię Edwarda Hartwiga i nawet mam jego czarno - biały album pt. "Wierzby" :)



Później był już szybki tranzyt ulubioną trasą Rothenklempenow - Mewegen - Blankensee



Gałązki kontratakują! ;)


Komentarze
Niemieckie zaniedbanie rozłożyło moje oczy na łopatki. ;)
autobus
- 12:53 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj
Meak faktycznie minęliśmy się w Borken, do tego ja stchórzyłem przed tą wodą w Dorothenwalde i zawróciłem do Locknitz (chociaż Bus VW też zawrócił) a ty przejechałeś, muszę powiedzieć za słowami Jotwu że jesteś WIELKI i WODOODPORNY :).
srk23
- 20:49 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
Piękne te fotki ze zwierzętami w ruchu :), a za przeprawę bezpromową podziwiam ;)
rowerzystka
- 06:43 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
Kask na bagażniku też chroni, przynajmniej bagażnik:)
Po co go wkładać, jak wszystko przed tobą zwiewało:)?
Fakt, traktorzysta debil, ale co chcieć od traktorzysty?
Kajman
- 21:21 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
"...ale żeby poczuć się jednak trochę bezpieczniej przymocowałem go do sakwy" ;)))
Czasem też mam takie pomysły! ;)))
Misiacz
- 21:11 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
Miejsca zatrzymane w czasie...
kundello21
- 19:08 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
W butach :) Zrobiłem to dość spontanicznie, nie zsiadając w ogóle z roweru na chwilę namysłu choć - rzeczywiście - przez moment przeleciało mi przez głowę, żeby zdjąć i oszczędzić buty jednak potem pomyślałem, że woda mogła przywlec tam różne rzeczy, może jakiś durny traktorzysta stłukł butelkę itp. ;)
meak
- 18:49 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
oj , jaka szkoda że ktoś Ci nie zrobił zdjęcia jak przedzierasz się przez tą wielką wodę ! A w butach , czy bez ? Pozdrawiam ! :))
tunislawa
- 18:43 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
@jotwu

Kiedy robiłem zdjęcia ptaków, nie mogłem nie pomyśleć o Twoim zabójczym zoomie x30 - dzisiaj naprawdę by się przydał :) Co do wiatru - rzeczywiście trochę powiewało, ale ja jeżdżę mało, więc trudności raczej zwaliłbym dziś na brak kondycji niż wiatr. Jeśli ktoś zasługuje na miano Lwa Szos to z pewnością Ty - świadczy o tym choćby dzisiejszy dzień - trzy razy sklepik i 50 km jest :)
meak
- 18:41 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
Fantastyczne fotki! Dużo zwierzaków, znaczy tubylców, spotkałeś ;)
alistar
- 18:39 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
Meak ! -jesteś Wielki ! Oczywiście 50% drogi było z pewnością było pod wiatr a tu żadnego narzekania, choćby jak w moim przypadku. Odkrywasz nowe trasy, więc jestem pod ogromnym wrażeniem. Obudził się w Tobie LEW SZOS po długim delektowaniu się NW. Widać mobilizację przed urlopowym szaleństwem. Wprost mi wstyd, że tak łatwo znalazłem sobie pretekst, żeby nie pojechać na tereny Niemiec a bylem tak blisko (Warnik). Pięknie opisana wycieczka, urocze zdjęcia ale u Ciebie to przecież norma. Moje uznanie za wspaniałe zdjęcia ptaków przeróżnych odmian, żre mnie zazdrość szczególnie za te fruwające bociany. Postaram się odwiedzić tereny, które dziś odwiedziłeś. Pozdrawiam.
jotwu
- 18:31 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!