meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23159 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

Sławomir Pękła

Środa, 30 marca 2011 | dodano:30.03.2011
Km:7.57Km teren:0.00 Czas:00:27Km/h:16.82
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Przyznaję, z dłonią prawej kończyny górnej w okolicy serca, że nie mam pojęcia dlaczego Sławomir. Za to wiem, dlaczego Pękła. Linka tylnej przerzutki. Pękła. Po osiemnastu miesiącach ciężkiej pracy, ruchu wte i wewte. Wiem, bo zapisałem tutaj, kiedy poprzednio Pękła jako i teraz zapisuję. Jako rowerzysta pękaniem już dość mocno doświadczony, nie pękam tylko wożę ze sobą zawsze linkę zapasową, więc w pracy szybko ją wymieniłem, a zaraz po pracy pojechałem kupić kolejną, bo nigdy nie wiadomo, kiedy Sławomir w odwiedziny wpadnie... ;)

Pokrótce jeszcze tylko opiszę chwilę, kiedy Sławomir Pękła:

Jechałem jak zwykle ul. Bogusława i kiedy właśnie chciałem wrzucić z tyłu czwórkę manetka podejrzanie się poluzowała, łańcuch zaczął spadać w prawo na najmniejszą zębatkę, a cały świat nagle zwoooolniiiiił... I moje nogi były chyba najwolniej poruszającymi się nogami we wszechświecie. I wolę nie myśleć, co myśleli kierowcy na skrzyżowaniu, kiedy ruszałem na najcięższym biegu, ale mieli przynajmniej nareszcie czas na załatwienie wszystkich pilnych spraw przez komórkę. Nie wiedzą tylko, że zawdzięczają to wszystko Sławomirowi Pękła ;)

P.S. Wybacz mi Sławomirze Pękła.

Komentarze
Co racja to racja. Drobiazg, a może nieraz "uratować życie". A tamtej podróży z pewnością nie zapomnę, bo spieszyłem się na pociąg i miałem stracha, że przez tą upierdliwą usterkę się nie wyrobię (była niedziela, a w poniedziałek rano musiałem być w Szczecinie w pracy). Koniec końców dołożyłem jeszcze ponad 40 km do planowanego dystansu (zamiast łapać pociąg w Miastku zrobiłem to w Szczecinku), bo jechało się w miarę ok;)
michuss
- 17:12 czwartek, 31 marca 2011 | linkuj
Za to masz co wspominać :)
Parę lat wcześniej zerwałem linkę w odległości zaledwie 7 km od domu i tak nieprzyjemnie się wracało, że od tej pory staram się mieć zapas ;)
Tym bardziej, że to w końcu drobiazg, nie zajmuje dużo miejsca i nie waży dużo (nawet biorąc pod uwagę klucz imbusowy potrzebny do tej operacji)
meak
- 13:18 czwartek, 31 marca 2011 | linkuj
Widzę, że jesteś wiele mądrzejszy ode mnie;) W lipcu w zeszłym roku zerwałem linkę właśnie tylnej przerzutki (nie miałem zapasu) w trasie i zmuszony byłem pokonać ponad 100 km mając do dyspozycji tylko trzy biegi:) A było to w mocno pofałdowanych okolicach Bytowa i Miastka. Pozdr.
michuss
- 07:07 czwartek, 31 marca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!