meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23159 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

Wyprawa na Litwę - dzień drugi, czyli przepiękny, nudny dzień :)

Poniedziałek, 19 lipca 2010 | dodano:26.07.2010 Kategoria 51 - 79 km, Litwa 2010, Wyprawy
Km:60.82Km teren:30.00 Czas:03:51Km/h:15.80
Pr. maks.:33.80Temperatura:35.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie: 1107kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper


Wszystkie zdjęcia z wyprawki


Tego dnia nie musiałem wcześnie wstawać - i tak musiałem zawitać do salonu Orange oraz jakiejś kafejki internetowej. Wstałem więc po siódmej i zanim wyszedłem zdążyłem dłuższą chwilę porozmawiać z kobietą, która wynajęła mi pokój. Tak dokładniej to wyglądało to jakby udostępnili mi do spania swój "salonik", a wszyscy wynieśli się na piętro jednorodzinnego domku. Nasłuchałem się na temat problemów z pracą, o tym jak nisko jest na tych terenach opłacana, w jakich kiepskich warunkach się pracuje. Dziwnie się tego trochę słuchało biorąc pod uwagę, że opowiadała to właścicielka domku, ale to przecież nie znaczy, że była to nieprawda. Kobieta sprząta bank za 250 zł miesięcznie... Do tego właśnie złapała sprzątanie domków, jeszcze nie wie ile za to dostanie. Syn pracuje przy produkcji łodzi w tragicznych warunkach, o których jakoś dziwnie nie dowiaduje się inspekcja pracy.

Ok, potem poszedłem do miasta i udało mi się odzyskać numer telefonu. Przede mną był facet, któremu przydarzyło się to samo (Augustów, mnóstwo urlopowiczów, takich spraw są pewnie dziesiątki. A pijaczki w parku, w centrum miasta tylko siedzą i obserwują... ;) ), biedak jednak liczył na więcej. Myślał, że wraz z nową kartą SIM dostanie też telefon... ;)

Popędziłem stamtąd do kafejki, przepisałem z maila nr telefonów do Kajmana i Niradhary, przy okazji zdziwiły mnie ceny w kafejce - raczej w takich miejscach nie bywam, ale z reguły płaci się (płaciło?) parę złotych za godzinę. Tutaj była złotówka za 10 minut, co akurat dla mnie było korzystne, bo spokojnie się w tym czasie zmieściłem ;)

Pozostał jeszcze zakup litów, co również udało się dość szybko załatwić i mogłem myśleć o wyjeździe. Niestety, te wszystkie sprawunki opóźniły wyjazd i nastąpiło to już dobrze po 11. Z Augustowa pojechałem najpierw szosą w kierunki na Suwałki (swoją drogą nie napisałem, że wczoraj widziałem jadących również w tym kierunku dwóch sakwiarzy. To było dokładnie 18 lipca, gdzieś po godzinie 13, jeden z nich miał rowerową przyczepkę. Oczywiście pomachaliśmy sobie ;) ). Skręciłem z niej dość szybko w kierunku lasu na Strękowiznę. Przez las jechało się dość przyjemnie, bo w cieniu, zdarzały się jednak potężne kałuże i błocko po deszczach, więc czasem był to niezły slalom.







W miejscowości Danowskie wyjechałem w końcu na szosę i dotarłem do nastrojowej wioseczki - Monkinie.







Stamtąd do Bryzgla, potem szosą, po której lewej stronie znajduje się jez. Wigry. Niestety przegapiłem w tym roku punkt widokowy, z którego zwykle starałem się zerknąć na jezioro.



Potem Krusznik i już droga gruntowa w okolicy Czerwonego Krzyża - tu się na chwilę zatrzymałem pod wiatą i postanowiłem wykorzystać jeden z wielu posiadanych słoików obiadowych ;) Przy okazji wysłałem sms-a do Kajmana, który po chwili oddzwonił i wstępnie umówiliśmy się na wspólną jazdę na pojutrze.









Jeszcze trochę przez las i asfaltem do miejscowości Giby.



Stąd skierowałem się do Zelwy - początkowo planowałem tam nawet nocleg w lesie, postanowiłem jednak podjechać maksymalnie blisko granicy. Cały czas prowadził mnie GPS trasą zaplanowaną jeszcze w Szczecinie - mimo, że jechałem drogami leśnymi, gruntowymi nie było żadnych problemów z orientacją.

Minąłem jez. Zelwa - nie wiem, czy ja mam takie szczęście, czy też to po prostu mniej popularny rejon suwalszczyzny, ale nad tym jeziorem zawsze jest spokój, niezbyt wielu ludzi.






Przy drodze jest tam mini-skansen, więc jak zwykle zrobiłem tam parę zdjęć.







Dalej przez Wigrańce, skręt na mniejszą drogą na Suworowo...

Tu zacząłem się już zastanawiać nad noclegiem - przez chwilę dywagowałem, czy może jednak już dzisiaj przejechać na Litwę, stwierdziłem jednak, że parę km mnie nie zbawi, a do tego zaczynał się tutaj rezerwat, w pobliżu była leśniczówka. Na mapie zobaczyłem pole namiotowe i postanowiłem je odnaleźć - skoro nie muszę ryzykować to nie będę :)

W okolicy, gdzie spodziewałem się znaleźć pole namiotowe ujrzałem zabudowania, więc podjechałem żeby się czegoś więcej dowiedzieć na temat lokalizacji. Naprzeciw wyszedł sympatyczny facet, luzak, który stwierdził, że nic o polu namiotowym w pobliżu nie wie, ale jeśli chcę to mogę się spokojnie rozbić u niego na boisku do siatkówki. Nawet się nie zastanawiałem - boisko było równiutkie, trawa tylko lekko podstrzyżona, więc powinna spełniać rolę materaca... Zostałem :)
Rozbiłem namiot, przygotowałem kolację. Na czystym niebie wisiał ładny księżyc, wszystko wydawało się wreszcie pozytywnie układać...




To był chyba najnudniejszy dzień, jednak po poprzednim, przepełnionym nieciekawymi wydarzeniami było to coś, czego potrzebowałem :)

Komentarze
Gdy wracaliśmy z Kabeliai, pierwszy samochód zobaczyliśmy po 27 kilometrach!!!
Dzisiaj powrót z Litwy w totalnym ścisku na polskich drogach, 1,5 godziny w korku plus walka z TIRami na całej trasie, masakra:(
Kajman
- 00:12 wtorek, 27 lipca 2010 | linkuj
Ładne jeziorko:)
azbest87
- 19:02 poniedziałek, 26 lipca 2010 | linkuj
Nadal jestem pod wrażeniem mapek z GPS'u i możliwości tego urządzenia. Sprzątanie banku za 250 złotych to jednak masakra.
jotwu
- 16:45 poniedziałek, 26 lipca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!