- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
meakundsena wyprawa na biegun pilchowy ;)
Sobota, 16 stycznia 2010 | dodano:16.01.2010 Kategoria Okolice Szczecina, Mapy z GPS
Km: | 28.59 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:20 | Km/h: | 12.25 |
Pr. maks.: | 22.56 | Temperatura: | -4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Author Outset |
Warunki do jazdy na rowerze po lesie są gorsze niż to wygląda na pierwszy rzut oka. Ale co z tego? Jeżeli dla kogoś jazda na rowerze jest pasją to oczywiste jest, że po miesiącu bez roweru pozostają kapcie, fotel i czekanie na śmierć ;)
Tak więc warunki mogłyby dzisiaj być znacznie gorsze, a i tak czułem, że muszę. Bo inaczej eksploduję ;)
Kiedy jeszcze jechałem przez Lasek Arkoński, myślałem: "ech, szkoda że ciągle mam problem z tą ręką, gdyby nie to pewnie pojechałbym sobie dzisiaj lasem nad jez. Świdwie na przykład..." Po 10 km już wiedziałem, że lasem bym tam z pewnością nie dojechał :)) Fatalny śnieg do jazdy - trzęsło jak na kostce brukowej, ale zarazem koło wpadało i co jakiś czas trzeba było podprowadzać rower, potem znowu próba jazdy, znowu klops, i tak w kółko :)
W każdym razie dzisiaj czuję się spełniony, będę musiał jednak jeszcze z jazdą trochę poczekać - jasne, gdyby to była wiosna, spokojnie mógłbym jeździć po szosie, bez większej szkody dla kontuzjowanego barku. Na takim podłożu jednak jak dzisiaj to... Na razie muszę jeszcze poczekać - aktualnie jestem po kilku zabiegach na aparacie zwanym terapuls i coś delikatnie zaczęło się poprawiać, ale i tak po miesiącu od tej wywrotki dostalem od chirurga skierowanie do ortopedy oraz fizjoterapeuty. Przyznam, że nawet nie marzę, żeby w tym roku mieć ten bark i rękę w pełni sprawne - liczę na to, że będę w stanie w lipcu zapakować się do pociągu w Szczecinie oraz wysiąść z niego na stacji docelowej i ruszyć na wyprawę po Litwie. Jeżeli to mi się uda - ok, może poboleć, byle nie uniemożliwiło wyprawki ;)
Byłbym zapomniał - najgorsze warunki panowały na drodze rowerowej Pilchowo - Szczecin, od strony Pilchowa, bo pod Głębokim było już jako tako. A przecież wcześniej jechałem przez las...
Ok, dość marudzenia, trasa:
Szczecin - Głębokie - Owczary - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Nad jez. Głębokie:
Ludzie ślizgają się po jeziorze:
Byłem naprawdę szczęśliwy, kiedy po przekopywaniu się przez las zobaczyłem wreszcie Pilchowo skąd do Szczecina prowadzi rowerowa droga...
Zimowa szata kościółka w Pilchowie:
Tak więc warunki mogłyby dzisiaj być znacznie gorsze, a i tak czułem, że muszę. Bo inaczej eksploduję ;)
Kiedy jeszcze jechałem przez Lasek Arkoński, myślałem: "ech, szkoda że ciągle mam problem z tą ręką, gdyby nie to pewnie pojechałbym sobie dzisiaj lasem nad jez. Świdwie na przykład..." Po 10 km już wiedziałem, że lasem bym tam z pewnością nie dojechał :)) Fatalny śnieg do jazdy - trzęsło jak na kostce brukowej, ale zarazem koło wpadało i co jakiś czas trzeba było podprowadzać rower, potem znowu próba jazdy, znowu klops, i tak w kółko :)
W każdym razie dzisiaj czuję się spełniony, będę musiał jednak jeszcze z jazdą trochę poczekać - jasne, gdyby to była wiosna, spokojnie mógłbym jeździć po szosie, bez większej szkody dla kontuzjowanego barku. Na takim podłożu jednak jak dzisiaj to... Na razie muszę jeszcze poczekać - aktualnie jestem po kilku zabiegach na aparacie zwanym terapuls i coś delikatnie zaczęło się poprawiać, ale i tak po miesiącu od tej wywrotki dostalem od chirurga skierowanie do ortopedy oraz fizjoterapeuty. Przyznam, że nawet nie marzę, żeby w tym roku mieć ten bark i rękę w pełni sprawne - liczę na to, że będę w stanie w lipcu zapakować się do pociągu w Szczecinie oraz wysiąść z niego na stacji docelowej i ruszyć na wyprawę po Litwie. Jeżeli to mi się uda - ok, może poboleć, byle nie uniemożliwiło wyprawki ;)
Byłbym zapomniał - najgorsze warunki panowały na drodze rowerowej Pilchowo - Szczecin, od strony Pilchowa, bo pod Głębokim było już jako tako. A przecież wcześniej jechałem przez las...
Ok, dość marudzenia, trasa:
Szczecin - Głębokie - Owczary - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Nad jez. Głębokie:
W śniegu nad jeziorem Głębokie© meak
Ludzie ślizgają się po jeziorze:
Lodowisko na jeziorze© meak
Byłem naprawdę szczęśliwy, kiedy po przekopywaniu się przez las zobaczyłem wreszcie Pilchowo skąd do Szczecina prowadzi rowerowa droga...
Pilchowo z daleka© meak
Zimowa szata kościółka w Pilchowie:
Kościół w Pilchowie© meak
Komentarze
Nawiązując do Twojego wpisu powtórzę, że bardzo nie lubię zimy, co wcale jednak nie znaczy, że rezygnuję z roweru. Szkoda tylko, że tegoroczna zima dość skutecznie ogranicza jazdę. Bywało lepiej. Nie rwij się jednak do jazdy przed zakończeniem rekonwalescencji - naprawdę nie warto.
jotwu - 21:07 wtorek, 19 stycznia 2010 | linkuj
GPS to jednak genialne urządzenie. Mogłem dokładnie prześledzić trasę Twojej zimowej wyprawy, nawet stwierdzić, że przejeżdżałeś 200 metrów od mojego miejsca zamieszkania. Extra gadget.
jotwu - 21:25 sobota, 16 stycznia 2010 | linkuj
Ciężka trasa, jak widać z fotek. Masz dużo samozaparcia, z kontuzją, dobrze, że się spełniłeś:)
Kajman - 19:31 sobota, 16 stycznia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!