- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Miało być dzisiaj z 50 km.
Poniedziałek, 16 kwietnia 2007 | dodano:16.04.2007
Km: | 9.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:33 | Km/h: | 16.44 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Miało być dzisiaj z 50 km. Jutro co najmniej tyle samo. Niestety, support zaniemógł już całkowicie - wczoraj przed jazdą usunąłem luzy, ale po 30 km zaczął niemiłosiernie cykać. Dzisiaj rano powtórzyłem operację, ale po powrocie z pracy poczułem, że znowu jest to samo i tym razem już nie dało rady zniwelować. Pojechałem do sklepu po ściągacz korb. Jedną udało się zdjąć bez problemu, w drugiej gwint okazał się uszkodzony, "innymi metodami" nie udało mi się nic zrobić. Przy okazji, dzięki dostępowi z jednej strony zobaczyłem jak ten support wygląda - obraz nędzy i rozpaczy, zapewne z powodu paru przejazdów przez wodę, choćby ostatnio, w zimie. Coś, co było zapewne wianuszkiem z kulkami teraz wygląda jak roztarta blaszka z dziurkami. Chyba zaczynam rozumieć dlaczego tak ciężko ostatnio mi się jeździło... ;)
Cóż, jutro z samego rana zasuwam do najbliższego serwisu, mam nadzieję, że ktoś potrafi zdjąć to cholerstwo i ten rower jeszcze do czegoś posłuży. Nastrój w każdym razie minorowy, a ja czuję się jak bez nogi. Jutro idę do pracy pieszo, normalnie kataklizm, katastrofa, klęska żywiołowa i trzęsienie ziemi. Wrrr... ;>
Cóż, jutro z samego rana zasuwam do najbliższego serwisu, mam nadzieję, że ktoś potrafi zdjąć to cholerstwo i ten rower jeszcze do czegoś posłuży. Nastrój w każdym razie minorowy, a ja czuję się jak bez nogi. Jutro idę do pracy pieszo, normalnie kataklizm, katastrofa, klęska żywiołowa i trzęsienie ziemi. Wrrr... ;>
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!