meak - przejażdżki i wyprawki

Info




Linki


Zalicz gminę ;)







Batoniki






button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Unibike Viper 23996 km
Author Outset 17964 km
Kross Level 3.0 2021

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy meak.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Tak nie będzie ;)






Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)



run-log.com

Test "cudzej" trasy z gpsies.com

Środa, 25 listopada 2009 | dodano:25.11.2009 Kategoria Okolice Szczecina
Km:29.34Km teren:0.00 Czas:01:36Km/h:18.34
Pr. maks.:0.00Temperatura:12.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcal Podjazdy:m Rower:Unibike Viper
Od dawna chciałem przetestować jak to działa - szukamy wycieczki na gpsies, wczytujemy ją do swojego GPS-a i jedziemy...
Cudza wycieczka nie była tak całkiem cudza, bo moja ale załadowana dawniej - w końcu rano jadę do pracy, więc wybór miałem dość ograniczony. Wczytałem więc swoją trasę do pracy przez Ostoję - Rajkowo. Pierwsza różnica pomiędzy wycieczką planowaną własnoręcznie a taką ściągniętą to o wiele większa liczba punktów, czyli tzw. "zwrotów" w tej drugiej. Cóż, po prostu ściąga się tak naprawdę chyba ślad (chociaż ja zaznaczyłem na gpsies "GPS Route"), a potem już chyba nasz sprzęcik dokonuje "skrótu". Punktów i tak było ponad 200 na tym około 20-to kilometrowym odcinku :) Oprócz właściwych miejsc skrętów zostaje mnóstwo innych punktów - są rozmieszczone co paredziesiąt do dwustu metrów. GPS pipczy przez to znacznie częściej, ale - tak czy siak - prowadzi do celu, więc jest to rzecz godna uwagi. W moim sprzęcie po wczytaniu trasy i wybraniu "Nawiguj" należy jeszcze wybrać rodzaj nawigacji. Do wyboru mam "po drogach" i "po bezdrożach". Ponieważ zdarza mi się jednak jeździć różnymi drogami, również leśnymi, więc zawsze wybieram "po bezdrożach" - oczywiście wskazówka "kompasu" może mi wtedy nie pokazać właściwej drogi, bo wskazuje azymut do następnego "zwrotu", ale mimo wszystko wolę to niż np. wielokilometrowy objazd drogami, podczas gdy wystarczy przejechać 100 m leśną drogą :) W każdym razie do tej pory ten system się sprawdzał, a jak coś dobrze działa to nie ma co tego psuć ulepszeniami. Oczywiście, jeśli będę miał pewność, że cała tras przebiega po drogach, wtedy spokojnie mogą się zgodzić na wyznaczenie trasy po nich.
Tyle, test udany, poranny relaks zaliczony, jedziemy dalej! :)

P.S. Dzisiaj rano przeżyłem szok - o 5:30 na termometrze zaokiennym było 12 stopni. To ma być koniec listopada...? O tempora, o mores, o klimatos... ;)

Komentarze
Oczywiście gubienie się to zabawa bez GPS, bo z tym ustrojstwem nie ma na to żadnych szans ;)
meak
- 15:06 niedziela, 29 listopada 2009 | linkuj
@Kajman
Też tak lubię. A najlepiej się czuję, kiedy się w końcu zgubię i kompletnie nie wiem, gdzie jestem - paradoksalnie daje to niesamowite uczucie "uwolnienia" :D
meak
- 15:03 niedziela, 29 listopada 2009 | linkuj
Ciekawy test:) Mnie bardzo się podoba to, że mogę czasami pojechać na pałę, przed siebie i Bóg wie gdzie a później bez problemów i kombinowania wrócić do domu:)
Kajman
- 15:00 niedziela, 29 listopada 2009 | linkuj
Czytałam niedawno o jakimś nowym aparacie fotograficznym (niestety zapomniałam jaka to marka i model) z wbudowanym GPS-em i funkcją geotagowania :)
Serdeczne pozdrowionka :)
niradhara
- 08:31 niedziela, 29 listopada 2009 | linkuj
Aha, proszę tylko nie lecieć od razu do sklepu - najpierw trzeba się upewnić, czy konkretna komórka współpracuje z urządzeniem oraz, czy do danej komórki jest oprogramowanie, które umożliwi jej "wyplucie" odpowiedniego pliku ze "śladem" naszego przejazdu :D
meak
- 14:38 czwartek, 26 listopada 2009 | linkuj
Jeszcze parę słów na temat GPS - wskazywanie pozycji, mapki wyświetlane tuż przed nosem to jedno, ale mnie bardzo ucieszyła jedna funkcja, o której nie miałem bladego pojęcia kupując ten sprzęt - geotagowanie, czyli wpisywanie w zdjęcie, a konkretnie w informacje EXIF, pozycji geograficznej. Co to daje? Przy użyciu pewnych programów (np. Google Earth) albo serwisów online (np. Picasa, która umie wyświetlić również taką ładną mapkę ze zdjęciami) mamy dokładnie oznaczone na mapie miejsce, w którym zrobiliśmy zdjęcie. Zacząłem trochę od końca, bo program i serwis to miejsce już tylko odczytują natomiast wpisuje je np. program Gpicsync. Zasada działania jest bardzo prosta - aparat fotograficzny wstawia w zdjęcie godzinę, o której zostało zrobione (konieczne jest oczywiście właściwe ustawienie zegara), GPS zapisuje w tzw. śladzie "punkty pomiaru", czyli miejsca (pozycje geograficzne) w których byliśmy wraz z dokładnym czasem - kojarząc te dane Gpicsync wstawia więc do zdjęcia pozycję geograficzną miejsca, w którym byliśmy dokładnie wtedy, kiedy robiliśmy zdjęcie. Dla mnie ta funkcja jest jak zbawienie, bo szczególnie po wyprawkach miałem mnóstwo zdjęć, co do których wolałbym się upewnić, gdzie zostały zrobione :)
Oczywiście w tym celu nie trzeba kupować GPS-a za kilkaset złotych. Wystarczy dokupić sobie np. odbiornik GPS do telefonu i rezultat będzie pewnie bardzo podobny :)
meak
- 14:35 czwartek, 26 listopada 2009 | linkuj
Rozumiem, że szukasz? Dane już wysłałem na email :)
meak
- 18:02 środa, 25 listopada 2009 | linkuj
Z pewnością GPS jest świetnym gadgetem dla rowerzysty ale takiego, który jeździ więcej niż po pięciu, czy sześciu różnych trasach, na co ja jestem skazany. Z przyjemnością zaglądam do Twoich mapek i zaskakuje mnie mnóstwo zasadniczych informacji, które są w nich zawarte. Jest to kolejny cud techniki - kody paskowe, komputery, komórki, GPS'y - a jeszcze kilkanaście lat temu to było co najwyżej sf. A zmieniając temat zapytam czy wiesz w którym miejscu w Wołczkowie znajduje się, głośna swego czasu, ferma kóz ?
jotwu
- 17:31 środa, 25 listopada 2009 | linkuj
A ja zachorowałem na gps w tym roku i nie żałuję, na początku skomplikowane ale raz - potem już lecie :) Pozdrawiam
robin
- 10:18 środa, 25 listopada 2009 | linkuj
Robi się to coraz bardziej dla mnie) skomplikowane. Mam tu na myśli kwestie związane z GPS, no ale jednak ciągle "nie zachorowałem" na to urządzenie. Należą Ci się szczere gratulacje za blisko 30 km przed świtem. Niezmiennie podziwiam. jotwu - 07:48 środa, 25 listopada 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!