- Kategorie bloga:
- 100 km i więcej.28
- 200 km i więcej.1
- 51 - 79 km.96
- 80 - 99 km.35
- Bory Tucholskie 2009.12
- Bory Tucholskie 2011.7
- Geocache.1
- Litwa 2010.8
- Mapy z GPS.44
- Niemcy.117
- Okolice Szczecina.328
- Poj.Krajeńskie-Bory Tucholskie 2.7
- Polska Egzotyczna 2007.12
- Słubice i okolice.112
- Suwalska Trzydniówka.5
- Suwalszczyzna 2006.6
- Suwalszczyzna-Podlasie 2008.9
- Weekendowa wyprawa 2005.3
- Wyprawa 1 2006.10
- Wyprawy.52
Blog rowerowy. Aktualizowany od przypadku do przepadku. Spostrzegawczość jest ważna. Nie wiąż się z nim, jeśli nie lubisz dłuższej rozłąki. Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się ze znaczeniem słów: ironia i sarkazm ;)
Słonik, czyli rekonwalescencja w błocie :)
Sobota, 14 listopada 2009 | dodano:14.11.2009 Kategoria Okolice Szczecina
Km: | 30.41 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 01:56 | Km/h: | 15.73 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Unibike Viper |
Tytułowy słonik to słonik z Warszewa - drobiazg, ale takie drobiazgi dodają miastu uroku. Szczególnie takiemu miastu jak Szczecin, który nie narzeka na nadmiar historycznych pamiątek. Cóż, tak się składa że te pamiątki są często niemieckie, więc były zwyczajnie niszczone (po tym, co Niemcy zrobili podczas II wojny specjalnie to nie dziwi, mam na myśli tę powojenną wściekłość, teraz to już jest zwykła głupota), nie wspominając już o koszmarnych bombardowaniach i późniejszą "odbudowę", która mocno zmieniła oblicze miasta, przebiegi wielu ulic itd. Dobra, skupmy się na sympatycznym słoniu, którego zdjęcia można zobaczyć poniżej :) Wydawałoby się, że jest na nim data 1903, ale to złudzenie - zero jest ozdobnym kółkiem które dzieliło liczbę 1934. Niestety, czwórka się zatarła, a ponieważ przy odnawianiu pomnika jej nie dorobiono, więc teraz jest fałszywa data 1903. Słonik miał też trąbę wyciągniętą prosto do góry ponieważ kiedyś był fontanną :) Widać niestety, że słonikowi ktoś niedawno przyłożył w brzuch...
Twórcą rzeźby był Kurt Schwerdtfeger, który zaprojektował podobno również gęsi obecne w aktualnej "Różance" w parku Kasprowicza i inne rzeźby, o czym można poczytać w Wikipedii.
Z Warszewa chciałem się wydostać ul. Chłodną, która przyjęła mnie chłodno i błotniście, na szczęście nie pozostawiła na lodzie i doprowadziła do Osowa ;)
Tam zjechałem bokiem szczecińskiej "Gubałówki" (nieduża górka, ale nazdjeżdżało się z niej kiedyś na nartach, jeszcze kiedy nie było tam nawet mowy o wyciągu, a bodaj ktoś z "Klubu Tatrzańskiego" PTTK ochrzcił okolicę mianem "Księżycowej doliny" (lub jakoś podobnie ;) ) To było gdzieś na przełomie lat 70/80 choć oczywiście okolica istniała również wcześniej :D
W lesie miejscami było niezłe błoto, ale ponieważ radocha z jazdy jest w dalszym ciągu obecna (chociaż osłabienie po zatruciu dalej mocno odczuwam), więc było i tak zabawnie, a na jutro w planach również błotne kąpiele w Puszczy Wkrzańskiej :)
Spojrzenie przez zieloną balustradę chińskiego mostu w parku Kasprowicza:
Warszewski słonik:
W Puszczy Wkrzańskiej:
Twórcą rzeźby był Kurt Schwerdtfeger, który zaprojektował podobno również gęsi obecne w aktualnej "Różance" w parku Kasprowicza i inne rzeźby, o czym można poczytać w Wikipedii.
Z Warszewa chciałem się wydostać ul. Chłodną, która przyjęła mnie chłodno i błotniście, na szczęście nie pozostawiła na lodzie i doprowadziła do Osowa ;)
Tam zjechałem bokiem szczecińskiej "Gubałówki" (nieduża górka, ale nazdjeżdżało się z niej kiedyś na nartach, jeszcze kiedy nie było tam nawet mowy o wyciągu, a bodaj ktoś z "Klubu Tatrzańskiego" PTTK ochrzcił okolicę mianem "Księżycowej doliny" (lub jakoś podobnie ;) ) To było gdzieś na przełomie lat 70/80 choć oczywiście okolica istniała również wcześniej :D
W lesie miejscami było niezłe błoto, ale ponieważ radocha z jazdy jest w dalszym ciągu obecna (chociaż osłabienie po zatruciu dalej mocno odczuwam), więc było i tak zabawnie, a na jutro w planach również błotne kąpiele w Puszczy Wkrzańskiej :)
Spojrzenie przez zieloną balustradę chińskiego mostu w parku Kasprowicza:
Zielona balustrada© meak
Warszewski słonik:
Słoń, który był fontanną© meak
Czy ja kiedyś dosięgnę?© meak
W Puszczy Wkrzańskiej:
W Dolinie Siedmiu Młynów© meak
W Puszczy Wkrzańskiej© meak
Komentarze
Super horyzont wyszedł na ostatnim zdjęciu. Gratulację za 6000 km. Pozdrawiam
robin - 19:24 niedziela, 15 listopada 2009 | linkuj
Bałem się, że po osiągnięciu pewnej granicy faktycznie zawiesisz rower na haku a tu miła niespodzianka. Jako weteran szos pamiętam jak ten warszewski słonik tryskał wodą, potem była dewastacja, remont i jest jak jest. Chiński mostek nad Rusałką podobno ma się doczekać przywrócenia stylowych wieżyczek po obu stronach mostku. Oby !
jotwu - 19:21 sobota, 14 listopada 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!